Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 07:04
Reklama
Reklama
Reklama
Rajd Koguta 2025

Pasja, jedność i pomoc dzieciom

W Boże Ciało z Oławy pod Wrocławiem wyruszyła 9. edycja Rajdu Koguta – wydarzenia, które łączy miłośników motoryzacji z ideą niesienia pomocy potrzebującym dzieciom. Pomysłodawcą i głównym organizatorem rajdu jest Tomasz Jurczak, właściciel Muzeum Motoryzacji Wena w Oławie. Rajd ma charakter charytatywny, a 100 proc. zysku z wpisowego przekazywane jest na rzecz dzieci, szkół i szpitali. Tegoroczna edycja przyniosła rekordową kwotę ponad 3,5 miliona złotych.
Pasja, jedność i pomoc dzieciom
– Cała atmosfera, klimat tego wydarzenia niesamowicie jednoczy ludzi. Nie było tam podziałów – ani terytorialnych, ani finansowych. Każdy uczestnik był równy, a gdy ktoś miał awarię, w jednej chwili pojawiało się kilka załóg z chęcią pomocy – podkreśla Tomasz Denicki

Autor: archiwum Tomasza Denickiego

W rajdzie wzięło udział ponad 3300 załóg, które przebyły 420-kilometrową trasę pojazdami wyprodukowanymi do 1994 roku – od samochodów osobowych, przez motocykle, ciągniki rolnicze, aż po kombajn Bizon. Jedynym wyjątkiem były auta produkowane w Polsce - te mogły być młodsze.

Z powiatu bialskiego wystartowały dwie załogi – Kamila i Mirosław z dziećmi Michałem i Olkiem w Mercedesie 124 z 1989 roku, oraz Marta i Tomasz Deniccy w Volkswagenie Golfie z 1991 roku. Obie ekipy miały do pokonania prawie 2000 km – start rajdu odbywa się bowiem zawsze w Oławie.

– W ubiegłym roku w mediach zobaczyłem reportaż na temat rajdu, obejrzałem kilka relacji na YouTube i poczytałem o historii. I zapragnęliśmy wziąć udział w tak ogromnym wydarzeniu. Tak, był to pierwszy Rajd Koguta, ale z całą pewnością nie ostatni! – mówi Tomasz Denicki, dyrektor operacyjny Kolejowego Serwisu Mobilnego z Małaszewicz. 

Volkswagen golf uczestników z Białej Podlaskiej został kupiony z myślą o rajdzie i przeszedł gruntowny remont. Do ostatnich chwil przed wyjazdem trwały przygotowania - chwilę przed startem zawiódł rozrusznik, jednak dzięki pomocy fanów motoryzacji z regionu udało się pożyczyć część zamienną. Samochód przejechał całą trasę na pożyczonym rozruszniku, a późniejsze problemy z gaszeniem auta rozwiązano jeszcze na miejscu.

Ważną wartością Rajdu Koguta jest solidarność. Uczestnicy wspierają się wzajemnie na trasie, pomagając sobie w razie awarii.

– Cała atmosfera, klimat tego wydarzenia niesamowicie jednoczy ludzi. Nie było tam podziałów – ani terytorialnych, ani finansowych. Każdy uczestnik był równy, a gdy ktoś miał awarię, w jednej chwili pojawiało się kilka załóg z chęcią pomocy – podkreśla Tomasz Denicki.

Każdy z uczestników może również zgłosić dziecko, które potrzebuje wsparcia. Dzięki zaangażowaniu Mirosława z Białej Podlaskiej, pomoc otrzyma Staś – chłopiec, który był obecny na linii startu, żegnając swoją załogę. Choć nie mógł wziąć udziału w wydarzeniu osobiście, jego obecność była dla nich symbolem i motywacją.

W tym roku metą rajdu była Piwniczna-Zdrój. Organizacja wydarzenia - zarówno przez sztab Tomasza Jurczaka, jak i przez lokalne samorządy - oceniana była bardzo wysoko. Zainteresowanie wydarzeniem jest ogromne - 2500 załóg zarejestrowało się w ciągu niespełna 3 godzin.

– Od samego początku założeniem i celem udziału jest pomoc dzieciom, a jak widać, można to połączyć z pasją do motoryzacji – zaznacza Tomasz Denicki.

– Od samego początku założeniem i celem udziału jest pomoc dzieciom, a jak widać, można to połączyć z pasją do motoryzacji – zaznacza Tomasz Denicki. Fot. archiwum Tomasza Denickiego

Wszystko wskazuje na to, że uczestnicy z Białej Podlaskiej nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa - deklarują udział w kolejnych edycjach i zachęcają do zaproszenia Rajdu Koguta na wschodnie kresy Polski. Temat ten został już zasygnalizowany władzom powiatu bialskiego.

Czytaj też:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama