Przypomnijmy, że w kwietniu 2017 roku starosta bialski zawierając umowy na dzierżawy obwodów łowieckich, na obwodzie nr 19 nie podpisał kolejnej z dotychczasowym dzierżawcą Wojskowym Kołem Łowieckim nr 193 Diana ze Stężycy, ale z kołem Ogar. Ten krok rozpoczął dwutorową batalię sądową. Powiat został pozwany przez Polski Związek Łowiecki, który twierdził, że prawo łowieckie mówi, iż starosta zawiera umowę z podmiotem wskazanym przez PZŁ, a ten wskazał dotychczasowego dzierżawcę obwodu – koło Diana ze Stężycy. Sprawę starostwu wytoczyło również koło łowieckie Diana.
5 października 2018 r. w Sądzie Rejonowym w Białej Podlaskiej zapadł nieprawomocny wyrok w sprawie PZŁ kontra starostwo. Sąd uznał powództwo PZŁ i unieważnił umowę dzierżawy, jaką powiat zawarł z kołem Ogar na 10 lat. Sędzia uzasadniał, że zgodnie z obowiązującym prawem łowieckim, starosta wydzierżawia obwody łowieckie na wniosek PZŁ, po zasięgnięciu opinii wójta czy burmistrza oraz izby rolniczej.
Od niekorzystnego dla powiatu wyroku w pierwszej instancji, starosta się odwołał. Sąd Okręgowy rozpatrzył sprawę ponownie i 12 września 2019 r. wydał wyrok w sprawie, uznający racje powiatu bialskiego. - Sąd przede wszystkim uznał, że nie można nie uwzględnić możliwości dokonywania wyboru przez starostę, reprezentującego Skarb Państwa w terenie podmiotu, z którym będzie podpisywał umowę dzierżawy. Nie można nie uznać wartości negatywnych opinii izby rolniczej i wójta gminy. Istniały więc powody, dla których starosta rozwiązał umowę z kołem Diana. Pamiętajmy też, że 2016 i 2017 rok, to był czas szczytowej epidemii ASF na tym terenie. Sąd wziął pod uwagę również te okoliczności – wyjaśniał po wygranej sprawie z PZŁ pełnomocnik starostwa mec. Jarosław Łataś. Dodawał wówczas, iż ten bezprecedensowy wyrok będzie uwzględniony przez sąd, który wciąż rozstrzyga spór powiatu z Dianą.
Mariusz Filipiuk, starosta bialski uważa, że roszczenia koła Diana są absurdalne i żadnego przywracania dzierżawy nie będzie. - Oczywiście odwołamy się od wyroku. Pragnę przypomnieć, że wyrok w pierwszej instancji w sprawie z PZŁ, również był dla starostwa niekorzystny. Widocznie ta sprawa przerasta możliwości sądu w Białej Podlaskiej. Dlatego liczymy, że SO naprawi sytuację i idąc po linii swojego orzecznictwa, i wyroku jaki wydał w sprawie z PZŁ, w sprawie z kołem Diana rozstrzygnie również na naszą korzyść – mówi starosta.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 10 grudnia
Napisz komentarz
Komentarze