Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 2 maja 2024 18:45
Reklama
Reklama

Region: Kostucha w czarnego barana zaklęta oraz wielka miłość drwala i rusałki

Tym razem w naszym cyklu „Tajemnice podlaskich legend” powrócimy do Międzyrzeca Podlaskiego, gdzie na mostku nad Krzną do dziś możliwe, że straszy czarny baran... Zajrzymy też do gminy Rossosz i poznamy legendę o Bordzile i Zielawce.
Region: Kostucha w czarnego barana zaklęta oraz wielka miłość drwala i rusałki

Czarny baran to postać, która dość często pojawia się w opowiadaniach i przekazach ludowych. Zazwyczaj symbolizowała nieczystą siłę, złego ducha, który miał zwabić nieświadomych ludzi lub omamić ich nieczystą mocą. Taki baran pojawiał się także w naszym regionie. Podobno przechadzał się barierkami mostu nad Krzną…

Gdzie się podział czarny baran?
Wieki temu, nad rzeką Krzną w Międzyrzecu Podlaskim, górował wspaniały zamek. Niestety, pewnego razu, z niewiadomych przyczyn zapadł się pod ziemię tak głęboko, że ślad po nim zaginął. W miejscu, gdzie stał nie pozostał nawet jeden kamień. Sam zamek pozostał jednak w pamięci lokalnej ludności, a opowieść o nim przekazywana była z pokolenia na pokolenie. Od tamtej też pory miejsce, w którym znajdował się zamek i powstałą w tym miejscu ulicę ludzie zaczęli nazywać Zamczyskiem. Droga biegła wzdłuż rzeki, jednak w pewnym momencie skręcała w jej otchłań. Mądrzy ludzie postanowili połączyć oba brzegi Krzny wąską kładką, którą z czasem wymieniono na drewniany mosteczek. Według legendy po barierkach mostu, każdej nocy o północy, przechadzał się czarny baran. Nieraz słyszano relacje osób, które miały okazję spotkać się oko w oko z czarną postacią. Wielu zaręczało, że baran istnieje i niejeden śmiałek próbował go złapać. Zawsze kończyło się to jednak fiaskiem, bo zwierzę, nawet gdy człowiek już miał do w rękach, nagle znikało i zapadało się w ciemnościach. Choć baran nic złego ludziom nie robił, po pewnym czasie okrzyknięto, że z pewnością jest to jakaś nieczysta siła, która jedynie przybiera postać jagnięcia. Ludzie nie wiedzieli jednak jak to sprawdzić. (...)

Legenda o Bordzile i Zielawce

Dawno dawno temu, przed wiekami, wśród polskiej ziemi szumiały nieprzebyte puszcze. Jak onegdaj bajali starzy ludzie, nie każde drzewo w puszczy ma swoją historię. Swoją opowieść snują tylko te najstarsze, najbardziej doświadczone, te zaczarowane....

Dziś opowiemy o dwóch takich drzewach, które rosną w Bordziłówce, na zachodnim Polesiu. Teraz nie ma już puszczy, nie ma tylu dzikich zwierząt co dawniej, a te drzewa stoją od dawien dawna zadumane i zasłuchane w szum wiatru. W puszczy pod Rossoszem, w pobliżu rzeki Mulawy mieszkał drwal Bordziło. Był on bardzo rosłym i krzepkim mężczyzną, o bujnej brodzie i orzechowych oczach, w których niejedna panna topiła swoje nadzieje. Bordziło pracował w lesie, ścinał wielkie drzewa, rąbał drwa i przygotowywał drewno dla smolarzy. W swojej pracy często zapuszczał się bardzo daleko w leśne ostępy. Wiejska szeptucha przestrzegała przed czyhającymi w głębokich kniejach niebezpieczeństwami. Prosiła, żeby ludziska uważali, bo w borze czają się upiory, rusałki, baby wodne i biesy, a i bogunki mogły tu zbłądzić czasami. Jednak on nie zważał na te słowa, mając je za czcze gadanie. Lubił swoją pracę, kochał las i ptaki, śpiewające mu nad głową. Uwielbiał obserwować łanie na polanach, kicające zajączki i wiewiórki sprytnie skaczące z drzewa na drzewo. Nieopodal szałasu smolarzy Bordziło miał swoje ulubione miejsce. Ludzie gadali, że to uroczysko, bali się tam chodzić, bo ponoć można było spotkać tam rusałki, co było bardzo niebezpieczne, tym bardziej dla urodziwych chłopców, a wiedzcie, że poniektórzy spotkali tam zaczarowane zwierzęta, np. żaby, które z powodu jakiegoś dziwacznego czaru były niebieskie. Biło tam małe źródełko, którego woda dopływała do niewielkiego leśnego stawu. Lubił tam siadać, odpocząć chwilkę, napić się zimnej, rześkiej wody. (...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 7 stycznia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: czy ty ty?Treść komentarza: Czy ty normalny jesteś? Jakby tam było przedszkole? Albo Twoja Matka szła?Data dodania komentarza: 01.05.2024, 22:22Źródło komentarza: Odebrała prawko. Tego samego dnia jej auto dachowałoAutor komentarza: ewaTreść komentarza: na pewno warto też informować że skuteczniej będzie zabezpieczać się przed nieplanowaną ciążą np tabletkami z estetrolem w składzie i w tedy antykoncepcja awaryjna nie będzie wcale potrzebnaData dodania komentarza: 01.05.2024, 12:20Źródło komentarza: Plan B na tabletkę dzień po. Od maja, ale bez lekarzaAutor komentarza: JozekTreść komentarza: Zaloze sie ze z blogoslawienstwem Jakubowskiego Radzyn bedzie dumnie obchodzil parade rownosci i inne inicjatywy lobby homoseksualnego :-DData dodania komentarza: 01.05.2024, 09:48Źródło komentarza: Czego nie zrobę? Nie zmienię szacunku do tradycjiAutor komentarza: czy → tTreść komentarza: P O CO. Po co dochodzenia? Policja nie ma nic do roboty? Poszkodowani, jeśli oskarżą, to może wtedy - wsiadali pod prymusem, przeecież. Nauki nigdy dość. Ta nauka, jest dość tania, a właściwie zysk, bo eliminacja szrocika. Zdrówka życzę. Będzie Pani, dobrym kierowcą. Gdzie się nauczyć, dachowania, no gdzie. Na Kursie. A nie, tam uczą, że właśnie się przepisy zmieniły w tym tygodniu. PoRD. PrzepraszamData dodania komentarza: 01.05.2024, 09:46Źródło komentarza: Odebrała prawko. Tego samego dnia jej auto dachowałoAutor komentarza: czyt →tTreść komentarza: Drewno!. Jednak palenie w kominkach, to marnotrastwo. KOcioł, daje około 3x więcej energii do instalacji z tego samego paliwa. W kominku, ucieka w komin. Taka jest prawda. Ten sezon paliłem drewnem i pół tony węgla~. Drewno, nadal jest ECO i chyba nie da się demagogicznie odwrócić rozsądku. w Tym temacie.Data dodania komentarza: 29.04.2024, 16:53Źródło komentarza: Czekają nas olbrzymie podwyżki cen gazu. Chyba jeszcze nigdy takich nie było
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama