Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 grudnia 2025 13:23
Reklama
Reklama

Katarzyna z Sobieskich (1634-1694), księżna Radziwiłłowa, cz. IV

Ilekroć nie towarzyszyła mężowi w jego licznych podróżach lub nie obligowały ją inne sprawy, księżna Katarzyna najchętniej przebywała w pałacu w Białej. Była kobietą tak bezgranicznie oddaną wierze katolickiej, że graniczyło to z dewocją. Przez całe swoje życie nie żałowała sił i środków, aby wspierać klasztory (męskie i żeńskie) oraz kościoły. Była fundatorką wielu wotów, sponsorowała też naczynia i szaty liturgiczne.
Katarzyna z Sobieskich (1634-1694), księżna Radziwiłłowa, cz. IV

Jej działalność charytatywna dotyczyła wielu miejscowości i nie ograniczała się tylko do Białej. Hojnie, bo kwotą 30000 złp, wsparła m.in. benedyktynki w Nieświeżu. Na odnowienie kolegium jezuickiego w tym mieście przeznaczyła 10000 złp, a do nieświeskiego kościoła jezuitów zakupiła wysadzaną diamentami złotą monstrancję i ozdobny relikwiarz (pacyfikał) także ze złota.

Hojność księżnej

Dawny zbór w Sławatyczach zamieniła na kościół katolicki, zleciła także wybudowanie tu niewielkiego szpitala. Zakon benedyktynek w Łomży wsparła kwotą 3000 złp, a mniszki tego samego zgromadzenia w Sierpcu otrzymały od niej aż sześciokrotność tej sumy. Niemałe datki przekazywała także dominikanom w Żółkwi, wspomagała hojnie zakon karmelitanek bosych w Warszawie i Lublinie, zaś ojcom misjonarzom w Wilnie podarowała pałac! Przekazywała tez spore sumy na wykup polskich jeńców z niewoli tureckiej.

Bywając w Warszawie, zwłaszcza w okresie po objęciu tronu przez brata, księżna Katarzyna zainteresowała się stanem pałacu radziwiłłowskiego, który wymagał już remontu. Nie znamy niezbędnego zakresu remontu, czy raczej odnowienia pałacu, wiemy tylko, że w drugiej połowie lat 80. na zlecenie księżnej trwały w nim jakieś prace architektoniczno-budowlane prowadzone przez królewskiego budowniczego, Józefa Szymona Belottiego. 

Głęboka religijność

Z położonego daleko na kresach Rzeczypospolitej domu rodzinnego księżna wyniosła głęboką religijność i zamiłowanie do lektury. Nie miała żadnego wykształcenia, posiadła jedynie umiejętność czytania i pisania. Toteż lektura książek stała się jedną z jej ulubionych rozrywek, by z czasem przekształcić się w pasję, co zaowocowało zgromadzeniem dość pokaźnej prywatnej biblioteki. Pasji czytania księżna pozostała wierna do końca życia. W pałacu bialskim księżna Katarzyna zgromadziła ogromną bibliotekę, którą zapełniła dziełami literatury polskiej i obcej (inwentarze tej biblioteki zachowały się tylko szczątkowo).

Głęboka religijność księżnej sprawiła, iż Radziwiłłowa wiele sił i środków spożytkowywała na liczne fundacje sakralne. Skorzystała na tym i Biała, która w okresie potopu szwedzkiego nie tylko poniosła znaczne straty materialne, ale też w miasteczku ubyło sporo mieszkańców, a wśród reszty mieszczan panowały nastroje przygnębienia i marazmu. Bez trudu nakłoniła męża, aby rozpoczął negocjacje w sprawie osadzenia w Białej zakonu reformatów. Rozmowy z prowincjałem zakonu trwały długo, bo ponad cztery lata. Po pozytywnym zakończeniu negocjacji i uzyskaniu zatwierdzenia planu obojga Radziwiłłów, książę Michał Kazimierz ogłosił zasady swojej fundacji. 

27 września 1670 r. sejm zaakceptował fundację Radziwiłłów. Oba obiekty wybudowano stosunkowo szybko, były jednak wzniesione z drewna, co nie satysfakcjonowało zakonników. Przyjęto, że oba budynki mają charakter tymczasowy, a biskup ordynariusz diecezji łuckiej zezwolił, aby jeszcze przed konsekracją zakonnicy mogli w kościele prowadzić działalność duszpasterską. Oficjalne i uroczyste konsekrowanie kościoła i klasztoru reformatów bialskich odbyło się 25 czerwca 1671 r. Realizując wcześniejsze ustalenia, Radziwiłłowie przystąpili w 1673 r. do budowy murowanego kościoła i klasztoru. Prace te trwały długo, gdyż konsekracja murowanej świątyni miała miejsce 9 maja 1688 r., zaś do klasztoru murowanego reformaci wprowadzili się dopiero 14 października 1692 r. 

Szarytki, Akademia Bialska

Księżnej Katarzynie Biała zawdzięczała też sprowadzenie do miasteczka żeńskiego zakonu Sióstr Miłosierdzia, powszechnie zwanych szarytkami, a przynajmniej do niej należała inicjatywa tego przedsięwzięcia. 

W latach 80. księżna zainteresowała się bliżej stanem fizycznym i funduszami Akademii Bialskiej, która działała nieprzerwanie w Białej od 1631 r. Szkoła bialska w II poł. XVII w. przeżywała duży regres, a ustawiczny brak środków finansowych sprawiał, że obiekty szkolne chyliły się ku ruinie. Interwencja księżnej Katarzyny w sprawy finansowo-gospodarcze bialskiej kolonii akademickiej zapobiegły jej upadkowi. Radziwiłłowa zajęła się przede wszystkim odnowieniem fundacji założyciela szkoły, księdza Krzysztofa Wilskiego-Ciborowicza. Dzięki jej interwencji dawne lokaty fundatora zaczęły znów przynosić zyski, a i dwór radziwiłłowski spłacił narosłe przez lata zaległości.

Gorsze zdrowie

Księżna Katarzyna z Sobieskich Radziwiłłowa z upływem lat coraz bardziej podupadała na zdrowiu. Wpływ na pogarszający się stan zdrowia miało bez wątpienia wyeksploatowanie organizmu licznymi ciążami (w dwóch małżeństwach urodziła dziewięcioro dzieci). Na stan zdrowia księżnej nie bez silnego wpływu miały jej wcześniejsze traumatyczne doświadczenia. Los sprawił, że musiała przeżyć nie tylko śmierć dwóch mężów, ale także aż ośmiorga z urodzonych dzieci (przeżyli matkę tylko Karol Stanisław i jego przyrodnia siostra Teofila Ludwika)).

Księżna, jako kobieta głęboko religijna, bezwzględnie i ściśle przestrzegała wszelkich postów nakazanych przez Kościół katolicki, zbyt często poddając się ascezie, co nie mogło nie odbić na jej zdrowiu fizycznym. Pod koniec życia odczuwała bardzo silne bóle nóg i rąk. Były to najprawdopodobniej bóle reumatyczne, spowodowane m.in. przebywaniem w słabo lub wcale nieogrzewanych pomieszczeniach, czego wynikiem były też częste przeziębienia. 

Od początku 1694 r. księżna czuła się coraz gorzej i bez wątpienia sama zdawała sobie sprawę, że zbliża się koniec jej życia. Dowodzi tego m.in. fakt, że 4 maja tego roku w Białej sporządziła testament. W lipcu księżna zapadła już w stan agonalny, a wszelkie kuracje ówczesnych lekarzy (napary, puszczanie krwi itp.) nie tylko jej nie pomagały, ale wręcz szkodziły. 

Przeczuwając zbliżającą się śmierć, księżna w ostatnim dniu swego życia – 29 września 1694 r. – odbyła spowiedź, której wysłuchał o. Stanisław Bielicki. Po spowiedzi zdołała się jeszcze pożegnać z synem i jego żoną, Anną Katarzyną z Sanguszków Radziwiłłową, po czym wydała ostatnie tchnienie. Szwagierka księżnej Katarzyny, królowa Maria Kazimiera, zleciła medykom przeprowadzenie sekcji zwłok zmarłej. Przyczyną zgonu był duży wrzód na wątrobie i liczne kamienie, które lekarz stwierdził także w nerkach i pęcherzu.

Całą historię przeczytacie w numerze 6/2018 Słowa Podlasia

Jerzy Flisiński


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: por. NosTreść komentarza: Dlatego, że po białoruskiej stronie Bugu polskie prawo nie działa, geniuszu.Data dodania komentarza: 18.12.2025, 22:57Źródło komentarza: Łowili na "szarpaka". Muszą zapłacić po blisko 3 tys. złAutor komentarza: Cezary WędkarzTreść komentarza: A dlaczego nie karaja szarpakowcow po Białoruskiej stronie Bugu . Ich też powinien polski sąd ukarać. Polska policja i straż graniczna powinna narobić zdjęć tych szarpakowców po Białoruskiej stronie. Pojechać na Białoruś złapać ich przywieść do Polski i surowo ukarać.Data dodania komentarza: 18.12.2025, 17:44Źródło komentarza: Łowili na "szarpaka". Muszą zapłacić po blisko 3 tys. złAutor komentarza: magister blokersTreść komentarza: A co tam w twojej śmiesznej budzie w Ortelu? Nie rozpadła się?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 15:16Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądemAutor komentarza: ???? - maniaku,Treść komentarza: A co trzeba mieć w głowie, aby pochwalać kradzież samochodu?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 10:17Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądemAutor komentarza: por. NosTreść komentarza: Przecież powinien mieć zabrane prawo jazdy i ponownie powinien być skierowany na kurs prawa jazdy . Ale najpierw na badania do lekarza . Przecież już w podstwówce uczą dzieci że nie zostawia się w aucie kluczyków i na dodatek włączony silnik . Matko strach na ulicę wychodzić .Data dodania komentarza: 18.12.2025, 08:13Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama