Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 13:06
Reklama
Reklama
Reklama

Łosice: Pamięć o wysiedleńcach wciąż żywa

Symboliczne znicze pamięci zapłonęły na mogile „Dzieci Zamojszczyny”, który znajduje się na terenie łosickiego cmentarza parafialnego. 
Łosice: Pamięć o wysiedleńcach wciąż żywa

Na początku lutego 1943 roku na stację kolejową w Mordach przyjechał pociąg z 1046 mieszkańcami Zamojszczyzny. Ponad połowę transportu stanowiły dzieci do lat 14. Do miasta przewieziono wtedy blisko 600 przesiedleńców, którzy zostali przyjęci przez miejscowe rodziny oraz rodziny z sąsiadujących gmin.

- Niemiecka akcja wysiedlania Polaków z Zamojszczyzny dotknęła ponad 30 tys. dzieci. Te powyżej szóstego miesiąca życia odbierano rodzicom. Co trzecie zmarło lub zostało zamordowane - mówi burmistrz Mariusz Kucewicz.

Niektóre z tych ocalonych dzieci żyją do dziś. - To ważne aby pamięć o tej tragicznej historii ale też o szlachetnej postawie mieszkańców ziemi łosickiej była zachowana przez kolejne pokolenia - dodaje włodarz miasta i gminy. 

Wspomnienie Heleny Lipińskiej z Łosic:

"Miałam wówczas czworo swoich dzieci, mąż przyprowadził mi piąte z transportu. Nazywała się Krystyna Iwuła, pochodziła z Tyszowiec. Jej brat Stasio trafił do sąsiadów Biernackich. Mieszkaliśmy wówczas w mieście w małym mieszkaniu pożydowskim. Była to duża kuchnia i maleńki pokoik. Wieczorem 2 lutego mąż przyprowadził to dziecko. Miała 9 lat i była bardzo zaniedbana. Umyłam ją ubrałam nowe łaszki, przygarnęłam jak swoją. Bardzo tęskniła za swoją mamą i ojcem, jej rodzice zostali wywiezieni gdzie indziej. Ale był w pobliżu brat i to pozwalało Krysi jakoś przeboleć stratę rodziców. Było nam ciężko, ale nigdy nie pomyślałam , że mam o jedno dziecko za dużo. Widok przybyłych dzieci był tak straszny, że z jednej strony nie było na Rynku człowieka, który by nie płakał a z drugiej strony wywołał on ogromne wzburzenie wśród Polaków. W tej chwili mieliśmy wszyscy potrzebę walki z okupantem. Płacz straszny niósł się nad Rynkiem. (…) Dzieci niemal natychmiast rozebrane zostały przez łosickie rodziny, niezależnie od ich materialnego usytuowania".


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama