Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 29 kwietnia 2024 07:02
Reklama
Reklama

Region: O Basi, co z martwych powstała

Najstarsi mieszkańcy naszych terenów do dziś opowiadają sobie historię pięknej dziedziczki Barbary, która prawdopodobnie z tęsknoty za swym ukochanym Michałem, ciężko zachorowała i umarła. Zdarzył się jednak cud i dziewczyna… powstała z martwych. Dzięki temu w ostatniej chwili uniknęła zakopania żywcem w ziemi.
Region: O Basi, co z martwych powstała

Było to bardzo, bardzo dawno temu, jeszcze na długo przed rozpoczęciem pierwszej wojny światowej. Tak naprawdę nie wiadomo dokładnie kiedy, ale historia o tym była przekazywana z pokolenia na pokolenie. Dziś zaś pamiętają ją już nieliczni, najstarsi mieszkańcy naszego regionu.

Dziedziczka w bańce chowana

W jednym z podparczewskich dworów urodziła się bogatym ziemskim właścicielom córeczka. Ogromna była ich radość, długie bowiem lata starali się o dziecko i dawno stracili wszelką nadzieję na potomka. Ku ich zdziwieniu i szczęściu kobieta zaszła jednak w ciążę. Trzeba tutaj wspomnieć, że małżonkowie byli bardzo bogaci, dlatego też marzyli o dziedzicu, któremu mogliby cały majątek przekazać. Tak też się stało, a na świat przyszła dziewczynka. Rodzice nadali jej imię Basia.

Przeuroczym dzieckiem była mała Barbara, wszyscy we dworze ją uwielbiali. Trzeba jednak przyznać, że rodzice trochę ją rozpieszczali, była ich oczkiem w głowie i świata poza nią nie widzieli. Zresztą nie tylko oni pozwalali jej niemal na wszystko. Dziewczynka skradła też serca wszystkich mieszkańców posiadłości. Rodzice z roku na rok starali się też powiększać majątek, by córka miała zapewnioną przyszłość w dobrobycie. Dbali starannie o jej wykształcenie, zatrudniali najlepszych nauczycieli, a na co dzień nad jej nauką i wychowaniem czuwała guwernantka z Warszawy.

Tak mijały lata, a Basia dorastała niczym w szklanej bańce. Wyrosła na przepiękną, młodą dziewczynę. Będąc córką najzamożniejszych ludzi w okolicy, stała się najlepszą partią, a o jej względy zaczęli się starać młodzieńcy nawet z dalszych stron. Co rusz o jej rękę prosił rodziców jakiś mężczyzna, ale oczywiście ich wolą, było wydać ją za kandydata najlepszego z możliwych. Na straty byli więc spisani wszyscy młodzieńcy z sąsiedztwa. W zasadzie, córka miała wyjść za mąż za prawdziwego księcia z bajki. Dziewczyna zaś oczywiście nie miała w tej kwestii nic do powiedzenia. 

Zimowe spotkanie i zakochanie

W sercu jednak od pewnego czasu miała już ukochanego, o którym marzyła po nocach. Był nim Michał, syn dzierżawcy z sąsiedztwa. Chłopak urodziwy, postawny i pełen uroku, do tego bardzo błyskotliwy. Niestety jego wadą, nie dla Basi oczywiście, ale jej rodziców było to, że rodzina chłopaka nie była zamożna. Jego ojca ledwie było stać na opłacenie szkół synowi. Nie było więc mowy o tym, by to on został mężem dziedziczki wielkiej fortuny.

Miłość jednak nie wybiera. I on zakochał się od pierwszego spojrzenia w pięknej Barbarze. Poznali się jednej zimy podczas kuligu. Chłopcy z okolicy skrzyknęli się wtedy w kilkunastu, by dawnym zwyczajem zorganizować prawdziwe zapusty. Wzięli ze sobą muzykantów i ruszyli w kilka sań, zatrzymując się w okolicznych dworach i karczmach, gdzie obtańcowywali dziewczęta.

Stało się tak, że rodzice Basi, by tradycję i dobry obyczaj podtrzymać, wpuścili chłopców na swój dwór, by ich jadłem i napojami poczęstować. Oprócz dwóch panien służących, była obecna na tym wydarzeniu również córka właścicieli. Pozwolił jej ojciec wziąć udział w zapustach, a dziewczyna bardzo się ucieszyła, bo nie miała we dworze wielu rozrywek. I wtedy spojrzenia Basi i Michała się spotkały. Strzała Amora od razu ich ugodziła. Od tamtej chwili jedno nie mogło zapomnieć o drugim. (...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 9 marca


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Rolnik-MyśliwyTreść komentarza: I wyobraźcie sobie, że zdecydowana większość tych kwot przeznaczona jest na wypłatę odszkodowań za szkody wyrządzone przez zwierzynę. Dewizowki to nie fanaberia kół, tylko konieczność, która pozwala utrzymać płynność finansową kołom łowieckim. Prosze zadac sobie troche trudu i do tych niby ogromnych zyskow proszę przeciwstawić wysokośćwyplaconych odszkodowań np dla naszego Powiatu.Data dodania komentarza: 28.04.2024, 11:01Źródło komentarza: Łowy na grubą zwierzynę pachną grubymi pieniędzmi. Zostawiają je zagraniczni myśliwiAutor komentarza: sąsiadTreść komentarza: Wyniki bardzo czytelne....... Gratulacje 👏👏👏👏👏👏👏👏Data dodania komentarza: 27.04.2024, 20:21Źródło komentarza: Walczyli o puchar Rektora – GALERIA - PATRONAT SŁOWA PODLASIAAutor komentarza: czyt →tTreść komentarza: Robią to DLA CIEBIE. Abyś się zadziwił. COP, a ostatnio wielkie lotnisko, gdzieś Arabi?Bahrajn? Przesiadkowe. Okazało się, że tam trwała wojna w Iraku. Przed wojną był spokój, tylko Husajn, ale Husajn (ten z Waszyngtonu) się na niego obraził i wysłał Dżordża (Żorżik, wiesz, kto to Żorżik wy Lwowi). I był tam straszny swąd spalenizny. Sukses odnotowany, czołgi sprzedane. Zbudujemy nowe, lepsze, nowsze. Kochani, My ostrzegamy, prosimy, pokazujemy Księżyc, brudnym paluchem (ponieważ jesteśmy zapracowani, tak, tak). I kiedy się już nie spodziewasz (Ż), Grom uderza. Zwyczajny grom, uderza po raz Trzeci. Taka jest historia. Pani Kasia o COŚ prosiła. No.Data dodania komentarza: 27.04.2024, 10:22Źródło komentarza: Są pieniądze na bialską megainwestycję komunikacyjnąAutor komentarza: Sima GrymtransTreść komentarza: Bzdura to t... Mam CMR ot 06.04.2024 I 8 km do 68.Data dodania komentarza: 27.04.2024, 00:32Źródło komentarza: 1100 ciężarówek w kolejce do przejścia granicznego Kukuryki-KozłowiczeAutor komentarza: MarekTreść komentarza: Dzień dobry. A co ma Pan zamiar zrobić z chamem leśniewskim , który wyżywa się na kursantach?Data dodania komentarza: 26.04.2024, 22:48Źródło komentarza: Nowy dyrektor WORD: To będzie najnowocześniejsze centrum w regionie
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama