Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 3 maja 2024 13:31
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Stado bezpańskich psów czeka na pomoc

Bezpańskie psy błąkają się po Styrzyńcu w gminie Biała Podlaska. Kilkanaście zwierząt, w większości maluszki oraz dorosłe, może stwarzać duże zagrożenie dla przejeżdżających samochodów, niektóre z nich są też agresywne. Mieszkańcy interweniowali już w tej sprawie kilka razy, lecz póki co nie doczekali się odpowiedniej reakcji.
Stado bezpańskich psów czeka na pomoc

– To już ciągnie się ze dwa lata i ciągle do grupy dołączają nowe psy. Najwyraźniej ludzie przyjeżdżają do lasu i po prostu podrzucają zwierzęta – mówi Bogusława Mincewicz-Barnasziuk, która powiadomiła naszą redakcję o zjawisku.

Kobieta jest zaniepokojona bezpieczeństwem zwierząt. – Gdy jadę rowerem, to pieski wychodzą na środek drogi i się bawią. W każdej chwili może dojść do wypadku – dodaje. – Mało tego. Zwierzęta czasem bywają agresywne i potrafią nawet wejść do czyjegoś mieszkania. One po prostu szukają jedzenia. Niektórzy je dokarmiają, ale to nie wystarczy – opowiada Barnasiuk.

Niepokój wśród sąsiadów

Również inni mieszkańcy są zaniepokojeni sytuacją. – Mam troje dzieci. W sprawie psów chodziłam już do gminy, lecz za każdym razem nie było reakcji. Gdy pies zaatakował moją córkę, zadzwoniłam po policję, ale oni powiedzieli, że nie mają uprawnień. Złożyłam zgłoszenie do gminy, ale nie ma żadnej odpowiedzi – mówi zaniepokojona mieszkanka Styrzyńca.

Psy od czasu do czasu powodują również szkody. – Kupiliśmy basen, wstaliśmy rano, a on był cały podziurawiony. Nie możemy niczego na dworze zostawiać. Nawet swoje psy musiałam dać na łańcuch, żeby nie poleciały do tamtych, przez co na uwięzi cierpią – opowiada kobieta.

Gmina czeka na działania

Sprawa trafiła do sołtysa, jednakże nic się nie zmieniło. Również bialska gmina tłumaczy, że nie ma obecnie pieniędzy na wyłapanie tylu psów. – Mamy umowę ze schroniskiem w Łukowie. W tamtym tygodniu mieli przyjechać i zabrać pieski – mówi Waldemar Danieluk, kierownik referatu rolnego Urzędu Gminy.

Po tej informacji zgłosiliśmy się w piątek do pani Barnasiuk, ale ta zaprzeczyła, iż ktokolwiek ze schroniska się pojawił i zabrał zwierzęta.

Schronisko liczy na pomoc

Skontaktowaliśmy się więc z łukowskim schroniskiem. – Trzy z piesków zabraliśmy w tamtym tygodniu. Pozostałe czekają na odbiór. Rozmawialiśmy z panią, która je dokarmia, że pomoże połapać pieski. Jak dojechaliśmy na miejsce, psy rozbiegły się po okolicy. To są na tyle zdziczałe zwierzęta, że trzeba współpracy mieszkańców. Czekamy na kontakt od pani, która powiedziała, że nam pomoże – mówi Urszula Kurowska.

Sprawa nie dobiegła zatem końca i psy nadal czekają na pomoc. Dlatego należy szybko działać, by nie stało się jakieś nieszczęście z ich udziałem.                                                                

Maciej Maciejuk

Zobacz też inne nasze interwencje: Mieszkanka bloku przy ul. Łukaszyńskiej skarży się na uciążliwość zabudowanego balkonu, który przed dwudziestu laty samowolnie zamontowali lokatorzy jednego z mieszkań. Zdaniem spółdzielni jego stan nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. (Kliknij i zobacz szczegóły)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Oliwia 22.09.2020 13:43
Trzeba pamiętać o tym, że takie pieski trudno wychować. Dlatego warto, by pies miał gps w obroży. Chodzi o coś takiego- https://calmean.com/produkty-calmean/pet-tracker/ Wtedy bez problemu zlokalizujemy psa w przypadku ucieczki.

Mieszkaniec 09.09.2016 20:05
A psy są jak były i stają się coraz groźniejsze

Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama