Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 4 maja 2024 17:32
Reklama
Reklama

Upamiętnią zamordowaną przez ukraińskich nacjonalistów rodzinę

Mają już niemal wszystkie opinie i pozwolenia, a także wstępny projekt, ale tablica upamiętniająca zamordowaną przez ukraińskich nacjonalistów rodzinę Kozłowskich zostanie wykonana, zamontowana i odsłonięta na cmentarzu wojennym w Bereściu dopiero w przyszłym roku. – Musimy dopełnić niezbędne formalności – przekonują władze samorządowe Grabowca.
Upamiętnią zamordowaną przez ukraińskich nacjonalistów rodzinę
Ciała zamordowanych spoczęły na cmentarzu w Grabowcu.

Historię tej rodziny przedstawiliśmy po raz pierwszy na łamach „Kroniki Tygodnia” trzy lata temu. 45-letni Wojciech Kozłowski wraz z 44-letnią żoną Katarzyną oraz trojgiem dzieci (20-letnią Janiną, 17-letnią Genowefą i 14-letnią Wandą) został zamordowany przez Ukraińców 12 czerwca 1944 r. w kolonii Obłyczyn pod Grabowcem w ówczesnym powiecie hrubieszowskim. – Podobno z rzezi ocalał syn Kozłowskich, ale to nie jest potwierdzone – opowiadał nam wtedy Marek Gąska z Grabowca, który wraz z mieszkańcami zwrócił się do władz gminy o upamiętnienie zamordowanych.

Dwoje się uratowało

Próbowaliśmy dotrzeć do najstarszych mieszkańców gminy Grabowiec, żeby się dowiedzieć, czy słyszeli coś na temat uratowanego syna Kozłowskich. Pozyskane informacje utwierdzały nas w przekonaniu, że chłopiec faktycznie przeżył napad banderowców, ale o jego dalszych losach nikt nic nie wiedział.

Sytuacja wyjaśniła się po artykule „Zabici przez UPA” z 18 czerwca 2019 r. Do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec Zamościa. – Napad przeżyło nie jedno, ale dwoje dzieci: najmłodsze i najstarsze. To był mój wujek Lucjan Kozłowski i moja mama – powiedział nam Mieczysław Maciejewski, syn Zofii Kozłowskiej.

Zabici przez UPA

12 czerwca 1944 r. – Ukraińcy zapędzili całą rodzinę do mieszkania i pierwszego zabili dziadka – mówił pan Mieczysław. – W komorze. Z pistoletu. Mama słyszała suchy trzask. Sama schowała się z najmłodszym bratem pod łóżko i dzięki temu przeżyli napad.

Lucjan Kozłowski miał wtedy 12 lat, jego siostra była o 10 lat starsza.

Po dokonaniu zbrodni Ukraińcy podpalili mieszkanie. Lucjanowi i Zofii w ostatniej chwili udało się uciec z płonącego domu.

Ciała zamordowanych spoczęły na grabowieckim cmentarzu, ale w księgach metrykalnych nie zachował się żaden zapis dotyczący tego pochówku. Na tablicy nagrobnej znalazła się informacja, że „zginęli śmiercią tragiczną”. Kilka lat temu ktoś umieścił obok tabliczkę z napisem „Zamordowani przez UPA”. Ale tabliczka szybko zniknęła.

Lucjan Kozłowski po wojnie mieszkał w Tarnowie, a jego siostra Zofia w Zamościu. Oboje już nie żyją.

W majątku Poznańskich

Wojciech Kozłowski zarządzał w kolonii Obłyczyn majątkiem Poznańskich. Nie wiadomo, jak długo mieszkał tam z rodziną. Prawdopodobnie przed napadem jeden z miejscowych Ukraińców ostrzegł go, żeby zabierał rodzinę i uciekał, bo może wydarzyć się coś złego. Ale nie posłuchał...

Kto zamordował rodzinę Kozłowskich? W pracy Mariusza Zajączkowskiego „Ukraińskie podziemie na Lubelszczyźnie w okresie okupacji niemieckiej 1939-1944” znajdują się informacje o aktywności oddziałów UPA w rejonie Grabowca i Tyszowiec w dniach 9-14 czerwca 1944 r. Ale równie dobrze – jak zauważa Michał Durakiewicz z Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Lublinie – mógł to być odwet miejscowych Ukraińców za zniszczenie kilka miesięcy wcześniej przez polskie oddziały pobliskiego Bereścia, który stanowił bazę ukraińskich nacjonalistów.

Ocalić od zapomnienia

Dwa lata temu grupa mieszkańców gminy Grabowiec zwróciła się do władz samorządowych o podjęcie działań w „zakresie wykonania i umieszczenia stosownej tablicy” upamiętniającej bestialsko zamordowaną rodzinę Kozłowskich, a także tablicy informacyjnej. Ta pierwsza powinna być eksponowana na cmentarzu wojennym w Bereściu, natomiast tablica informacyjna powinna stanąć w miejscu po byłej kolonii Obłyczyn. Petycja, pod którą podpisało się 28 osób, trafiła do wójta Grabowca Bartosza Popka i przewodniczącej Rady Gminy Grabowiec Elżbiety Czaty.

Najpierw – jak przekonuje wójt Grabowca – IPN musiał zaopiniować treść napisu na tablicy. Później gmina czekała na wydanie przez wojewodę lubelskiego decyzji zezwalającej na posadowienie tablicy, a także na decyzję lubelskiego konserwatora zabytków. Na początku br. projekt tablicy został przesłany do zatwierdzenia przez wojewodę lubelskiego. „Długi okres oczekiwania na poszczególne zezwolenia, które są niezbędne do posadowienia takowej tablicy wpływa na opóźnienie realizacji zadania. Obecnie oczekujemy na mapę do celów projektowych, która jest niezbędna do ustawienia w/w tablicy na cmentarzu wpisanym do rejestru zabytków” – czytamy w piśmie z Urzędu Gminy Grabowiec.

Czekając na tablicę

Zezwolenie od wojewody lubelskiego na przeprowadzenie prac na cmentarzu w Bereściu ważne jest do końca br., dlatego gmina będzie zmuszona do zwrócenia się o wydłużenie tego terminu. – W momencie uzyskania mapy, zlecone zostanie wykonanie projektu budowlanego, a następnie, po uzyskaniu pozwolenia na budowę, zlecimy wykonanie i zamontowanie tablicy – informuje wójt Bartosz Popek. – Środki na ten cel są już zaplanowane i z pewnością zostanie ona wykonana w pierwszym półroczu 2023 r.

Wiadomo, że na tablicy o wymiarach 100x75 cm znajdzie się napis: „Nie o zemstę, lecz o pamięć wojny wołają ofiary wojny. Panie Boże, jeśli My zapomnimy o nich, Ty zapomnij o nas. PAMIĘCI RODZINY KOZŁOWSKICH: Wojciecha – 45 lat, Katarzyny – 44 lata, Janiny – 20 lat, Genowefy – 17 lat, Wandy – 14 lat, którzy ponieśli śmierć z rąk ukraińskich nacjonalistów 12 czerwca 1944 r. w Kolonii Obłyczyn. Mieszkańcy Gminy Grabowiec”.

Być może uda się ją poświecić i odsłonić w 79. rocznicę mordu.

CZYTAJ: Tu czas płynie inaczej. Parafia w Ortelu Królewskim obchodzi 100-lecie

               Zjawiskowe sanktuarium – zabytkowe kaplice w środku turowskiego lasu

               Święte Dęby co dały schronienie prześladowanym unitom

               Orkiestra dęta z Kodnia gra już od 95 lat. Poznajcie jej historię

               Gmina Wisznice na szczycie powiatu. Wójt: Jesteśmy dumni

               Znany influencer pożegnał ojca, cenionego w regionie internistę


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama