Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 08:47
Reklama
Reklama
Reklama

Ukrywali się przed policją. Jeden na dachu, drugi w tapczanie

Poszukiwani przez policję chwytają się różnych sposobów, by uniknąć kary za przestępstwa. 35-latek z powiatu lubartowskiego ukrył się przed policjantami... na dachu stodoły i długo nie chciał stamtąd zejść, a 36-latek z Puław schował się... w tapczanie.
Ukrywali się przed policją. Jeden na dachu, drugi w tapczanie
Poszukiwani za wszelką cenę chcą uniknąć kary. 35-latek ukrył się przed policjantami na dachu stodoły, a 36-latek z Puław schował się w tapczanie

Źródło: KWP w Lublinie

Poszukiwani za przestępstwa wciąż chwytają się przeróżnych sposobów i pomysłów, by przechytrzyć policjantów i nie dać się złapać. 

Tym razem "pomysłowością" wykazał się poszukiwany 35-letni mieszkaniec gminy Firlej, który od pewnego czasu ukrywał się przed lubartowskimi policjantami. Kryminalni pojechali do jego miejsca zamieszkania, jednak pomimo wezwania do otwarcia drzwi, 35-latek nie reagował.

Po kilku minutach policjanci zauważyli, że poszukiwany chodzi po dachu stodoły i tam próbuje się przed nimi ukryć... Wcześniej 35-latek ukrył się na strychu pomieszczenia gospodarczego, a stamtąd przedostał się na dach stodoły. Pomimo poleceń kryminalnych o zejście z dachu, nie chciał dać za wygraną. Jednak widmo spędzenia na dachu dłuższego czasu i przyjazdu strażaków, zmusiła go do zejścia.

35-latek został przewieziony do lubartowskiej komendy, a następnie Aresztu Śledczego w Lublinie, gdzie spędzi najbliższy rok zasądzonej kary.

Z kolei policjanci z wydziału kryminalnego puławskiej komendy pojechali do gminy Baranów, aby zatrzymać 36-latka, poszukiwanego przez Sąd Rejonowy w Puławach do odbycia kary pozbawienia wolności. Mężczyzna miał trafić za kratki na 8 miesięcy za przestępstwo uszkodzenia ciała innej osoby.

W miesjcu zamieszkania 36-latka policjanci zastali jego matkę, która oświadczyła, że syna nie ma w domu. Nie dając wiary słowom kobiety, funkcjonariusze sprawdzili, czy rzeczywiście mężczyzny tam nie ma. Okazało się, że poszukiwany schował się... w tapczanie. Prosto z wnętrza łóżka, 36-latek trafił do zakładu karnego, w którym spędzi najbliższe miesiące. 

PRZECZYTAJ: 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama