Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 5 maja 2024 23:13
Reklama
Reklama

Pierwsza porażka na wiosnę + GALERIA

Trochę niespodziewanie Podlasie Biała Podlaska uległo u siebie Wisłoce Dębica 1:3.
Pierwsza porażka na wiosnę + GALERIA

Autor: Klaudia Matejek

Podlasie Biała Podlaska - Wisłoka Dębica 1:3 (1:2)

Bramki: Wyjadłowski 28 - Zawiślak 30, Bała 45, 73

Podlasie: Misztal – Krawczyk (80 Kapuściński), Podstolak, Avdieiev, Pigiel, Salak (59 Pacek), Orzechowski, Andrzejki (71 Kamiński), Wyjadłowski (71 Kosieradzki) Lepiarz, Kobyliński (59 Kahsay) 

Wisłoka: Kramarz - Czernysz, Geniec, Bogacz, Grasza, Siedlecki (61 Maik), Tyl, Łanucha (84 Żmida), Zawiślak (70 Siedlik), Bała, Kulon (70 Smoleń).

Żółte kartki: Pigiel, Kosieradzki – Bogacz, Bała, Łanucha

W 17 minucie na siódmym metrze z piłką w polu karnym Wisłoki znalazł się Jakub Kobyliński, ale strzelił wysoko ponad bramką. Siedem minut później powinno być 1:0 dla Podlasia. W polu karnym bramkarz gości sfaulował Tomasza Andrzejuka. Strzał z karnego Marcina Pigiela obronił Filip Kramasz, była bramką po dobitce, ale wcześniej był faul na golkiperze Wisłoki. Po kilku minutach ścięty w szesnastce został niefortunny strzelec karnego. Sędzia wskazał na wapno, a bramkę zdobył Mateusz Wyjadłowski. Nim kibice się dobrze nacieszyli z prowadzenia wyrównał Krzysztof Zawiślak. W doliczonym czasie gry po rzucie rożnym prowadzenie dla gości dał Tomasz Bała. Nie bez winy był Rafał Misztal. W drugiej połowie Podlasie atakowało ale bez efektu. W 74 minucie uderzeniem z własnej połowy zdecydował się Bała, piłka przelobowała zbyt wysuniętego z bramki Misztala i padła bramka. Bialczanie do końca meczu walili głową w mur. Niestety pierwsza porażka na wiosnę stała się faktem. 

 

Artur Renkowski, trener Podlasia Biała Podlaska

W pierwszej połowie dobrze realizowaliśmy plan, dzięki czemu tworzyliśmy sytuacje strzeleckie i powinniśmy zdobyć więcej niż jednego gola. Niestety straciliśmy dwie bardzo proste bramki, które nie zdarzają nam się często. W pojedynku z przeciwnikiem, który walczy o życie, prowadzi na wyjeździe i w komplecie jest pod piłką nie jest łatwo tworzyć kolejne sytuacje. Jednak nie to było naszym problemem, a to, że nie trzymaliśmy się tego, co dawało nam sytuacje w pierwszej połowie. Rzadko gonimy wynik w meczach, jednak nie tłumaczy to tego, że powinniśmy robić to mądrze i kontrolować emocje na boisku, a nie każdą decyzję podejmować byle szybciej, biegać i ustawiać się wszędzie i nigdzie przez co druga połowa wyglądała jak wyglądała.

Powiązane galerie zdjęć:

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama