Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 08:07
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska
Reklama

Kto zdewastował domki dla kotów?

W Międzyrzecu Podlaskim nieznani wandale zdewastowali dwie budki dla kotów. Zdarzenie zostało zgłoszone policji. W mieście jest obecnie sześć budek, do których regularnie przychodzą dzikie koty. Jak wskazuje pomysłodawczyni i koordynatorka akcji stawiania domków dla kotów w Międzyrzecu Podlaskim, akcja ma na celu nie tylko stałe dokarmianie zwierząt, ale też ich sterylizację, a co za tym idzie zmniejszenie populacji dzikich kotów w mieście.
Kto zdewastował domki dla kotów?
Budki były u nas nowością, ale w większych miastach są już normą

Autor: archiwum Aleksandry Korzeniewskiej

- Domki da się naprawić, ale sam fakt ich dewastacji zgłosiłam policji - mówi Aleksandra Korzeniewska. Przekazuje, że zdarzenie związane z uszkodzeniem budek miało miejsce wieczorem z 27 na 28 maja. - Koty widząc popsute budki więcej tam nie przyjdą - zauważa. 

Zostały uszkodzone dwa domki dla kotów, przy ul. Partyzantów. Fot. archiwum Aleksandry Korzeniewskiej

Wskazuje, że domki mają służyć temu, żeby budować relację z kotami. - Są nie tylko po to, żeby koty miały, gdzie spać i by łatwiej można było je dokarmiać. Chodziło o to, że koty oswojone łatwiej złapać, by następnie poddać je kastracji. Cały proces miał to na celu, żeby kontrolować populację kotów w mieście, by było jak najmniej dzikich kotów - wyjaśnia. Informuje, że w Międzyrzecu Podlaskim jest w sumie 6 domków, stoją przy ul. Partyzantów, ul. Wyszyńskiego, ul. Nadbrzeżnej. - Domki stoją już ponad pół roku. Mieszkańcy miasta zainteresowali się kotami, które przychodzą do budek. Jak przychodzą opiekunowie, to widzą, że ktoś już wcześniej był i zostawił karmę mokrą lub suchą oraz wodę. Według mnie budki spełniły swoją rolę społeczną - wskazuje. Przekazuje, że Międzyrzec Podlaski boryka się z bezdomnością zwierząt, nie tylko kotów. 

- Widząc działania wolontariuszy, którzy ratują koty i szukają im domów tymczasowych, postanowiłam się zaangażować. Jestem zapisana do różnych grup ogólnopolskich, więc widzę, jakiej wielkości to jest problem w całym kraju. Szczególnie na wschodzie państwa jest problem, bo koty są wyrzucane, nie są też sterylizowane, a kociaki są porzucane. Inne miasta podejmują konkretne działania. Władze miast organizują coroczne dostawianie budek, ich odnawianie. Angażowana jest w to cała społeczność - mówi Aleksandra Korzeniewska. 

Wskazuje, dzięki budkom koty można oswoić, następnie szukane są domy adopcyjne oswojonym kotom. - Budki były u nas nowością, ale w większych miastach są normą, i to się tam bardzo dobrze sprawdza. To pomaga zadbać wolontariuszom i władzom miast o stałą populację kotów - zauważa. Przyznaje, że by inicjatywa budek dla kotów mogła odnieść sukces, została założona zbiórka. Dzięki niej została sfinalizowana inwestycja. - Budek nie można postawić byle gdzie, chodzi o to, by budki nie stały przy ruchliwych ulicach, ani w miejscach, gdzie mieszkańcy tego nie chcą, jednak uzyskałam zgodę spółdzielni mieszkaniowej, na postawienie budek, tam gdzie obecnie się znajdują - mówi Aleksandra Korzeniewska.  

CZYTAJ TEŻ: 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama