Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 grudnia 2025 13:23
Reklama baner reklamowy word biała podlaska
Reklama

Legendy wciąż żywe. Gra terenowa w Międzyrzecu Podlaskim

Dzięki Miejskiej Bibliotece Publicznej w Międzyrzecu Podlaskim miejskie legendy stały się żywe. Placówka zorganizowała grę terenową, wykorzystując opowieści spisane w książce “Czarna Róża”. Stąd, można się było dowiedzieć, skąd się wzięła nazwa zamczysko, spotkać się z czarnym baranem i zjeść bezowe Czarne Róże.
Legendy wciąż żywe. Gra terenowa w Międzyrzecu Podlaskim
W wydarzeniu wzięły udział grupy przyjaciół i rodziny, w sumie rywalizowało 15 drużyn

Autor: MBP w Międzyrzecu Podlaskim

Jak przekazuje Halina Bugajewska, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Międzyrzecu Podlaskim, że placówka przez całe wakacje prowadziła zajęcia dla dzieci, aby im uatrakcyjnić czas wolny. 

– Mieliśmy liczne grupy, młodsze i starsze, więc pomyśleliśmy, że warto byłoby zorganizować podsumowanie wakacji. Pomyśleliśmy wraz pracownikami biblioteki, że ciekawą formą zabawy może być gra terenowa, której wcześniej nie organizowaliśmy – mówi dyrektor Halina Bugajewska

Dodaje, że dla biblioteki ważne jest pokazanie, jak istotny jest regionalizm i to, skąd się wywodzimy, bo to nas identyfikuje. – Dlatego postanowiliśmy oprzeć grę terenową na legendach podlaskich spisanych w książce “Czarna róża”. Do współpracy zaprosiliśmy harcerzy, z I Międzyrzeckiej Drużyny “Bór” i młodzieżową radę miasta. Harcerze chętnie wzięli udział w przedsięwzięciu, a głównym naszym mentorem, doświadczonym w grach terenowych był Piotr Muszyński. Dzięki temu wydaje się nam, że powstała bardzo fajna gra – zaznacza Halina Bugajewska. 

Wyjaśnia, że gra odbyła się 31 sierpnia w zespole pałacowo-parkowym. 

– Mieliśmy przygotowane karnety, na których były zapisane zadania. Harcerze stali w poszczególnych punktach, gdzie trzeba było wykonać ćwiczenia. Zadania opierały się na legendzie o Czarnej Róży, nie wymagaliśmy jej znajomości, ale chcieliśmy przybliżyć w ten sposób jej treść. W grze wzięły udział drużyny przyjaciół, ale też rodziny z dziećmi, co nas bardzo cieszyło. Niekiedy były to całe rodzinny lub mama z dziećmi lub tata z dziećmi, czy dziadek z wnuczką. Zabawa trwała dwie godziny – informuje dyrektor MBP. 

Wskazuje, że do zadań należało m.in. ułożenie puzzli z ilustracją Piotra Welka, który jest autorem ilustracji do najnowszego wydania “Czarnej Róży”. – To była skomplikowana ilustracja, ale wszyscy uczestnicy doskonale sobie z tym poradzili. Innym zadaniem było odczytanie fragmentu baśni o czarnym baranie, w którym trzeba było wyszukać informację, skąd pochodzi nazwa zamczysko. Kolejne zadanie polegało na tym, żeby odczytać zaszyfrowane hasło, którym było: “Krwawe dni Międzyrzeca”, był też tor przeszkód, gdzie na placu zabaw sprawdzaliśmy sprawność uczestników – wylicza Halina Bugajewska. 

Zauważa, że jedno z zadań odbyło się w SOWIE, w pałacu Potockich, gdzie dzieci musiały ułożyć poklatkową historyjkę, złożoną z 15 elementów. – Trzeba też było odczytać tradycyjną mapę parku i znaleźć drogę do kościoła pw. św. Piotra i Pawła. Na każdym punkcie można było otrzymać pieczątkę, świadczącą o tym, że zadanie zostało wykonane. Na koniec spotkaliśmy się w oranżerii, gdzie na uczestników czekały upominki, którymi były słodycze – bezowe Czarne Róże, którą przygotowała firma “Kolorowe torty”. Dziękujemy za słodkości i harcerzom, którzy nam bardzo pomogli – podkreśla dyrektor. 

Informuje, że w grze terenowej wzięło udział ok. 15 drużyn. – Myślę, że jak na pierwszą grę terenową, to bardzo dobrze nam się to udało. Cieszymy się, że było tylu uczestników, bo wiadomo, że w tym czasie odbywała się druga impreza – na Międzyrzeckich Jeziorkach. Gra została przeprowadzona na terenie całego parku Potockich. Główną organizatorką była Anna Żukowska z działu zbiorów regionalnych MBP, ale włączyli się też inni pracownicy, nawzajem sobie pomagaliśmy i przedyskutowaliśmy wszystko na specjalnych zebraniach – tłumaczy Halina Bugajewska. Wskazuje, że przygotowania do gry terenowej trwały miesiąc. - Myślę, że powtórzymy to wydarzenie w kolejnym roku – zaznacza dyrektor MBP. Głównym sponsorem było Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych w Międzyrzecu Podlaskim. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: por. NosTreść komentarza: Dlatego, że po białoruskiej stronie Bugu polskie prawo nie działa, geniuszu.Data dodania komentarza: 18.12.2025, 22:57Źródło komentarza: Łowili na "szarpaka". Muszą zapłacić po blisko 3 tys. złAutor komentarza: Cezary WędkarzTreść komentarza: A dlaczego nie karaja szarpakowcow po Białoruskiej stronie Bugu . Ich też powinien polski sąd ukarać. Polska policja i straż graniczna powinna narobić zdjęć tych szarpakowców po Białoruskiej stronie. Pojechać na Białoruś złapać ich przywieść do Polski i surowo ukarać.Data dodania komentarza: 18.12.2025, 17:44Źródło komentarza: Łowili na "szarpaka". Muszą zapłacić po blisko 3 tys. złAutor komentarza: magister blokersTreść komentarza: A co tam w twojej śmiesznej budzie w Ortelu? Nie rozpadła się?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 15:16Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądemAutor komentarza: ???? - maniaku,Treść komentarza: A co trzeba mieć w głowie, aby pochwalać kradzież samochodu?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 10:17Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądemAutor komentarza: por. NosTreść komentarza: Przecież powinien mieć zabrane prawo jazdy i ponownie powinien być skierowany na kurs prawa jazdy . Ale najpierw na badania do lekarza . Przecież już w podstwówce uczą dzieci że nie zostawia się w aucie kluczyków i na dodatek włączony silnik . Matko strach na ulicę wychodzić .Data dodania komentarza: 18.12.2025, 08:13Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama