Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 grudnia 2025 10:31
Reklama
Reklama

Anna Katarzyna z Sanguszków (1676-1746), księżna Radziwiłłowa, cz. II

Anna Katarzyna, dążąc wręcz obsesyjnie do odzyskania dóbr neuburskich i zaciągając na ten cel bardzo wysoką pożyczkę, przez resztę życia wciąż potrzebowała pieniędzy nie tylko na spłacanie rat długu i odsetek, ale też na utrzymanie bardzo licznego dworu (łącznie ponad 350 osób).
Anna Katarzyna z Sanguszków (1676-1746), księżna Radziwiłłowa, cz. II

Podstawą gospodarki całego hrabstwa bialskiego było rolnictwo. Księżna w kwestii rolnictwa była tradycjonalistką. Nie do końca rozumiała, że zreformowana gospodarka rolna, chociażby w drodze zamiany pańszczyzny na czynsz, perspektywicznie zwiększyłaby jej dochody z rolnictwa, i z uporem trwała przy zachowaniu pańszczyzny. Wynikało to prawdopodobnie z faktu, iż Radziwiłłowa była pilnie zainteresowana szybkimi dochodami ze wszystkich majątków, którymi zarządzała.

Dochody z rolnictwa

Stąd zapewne wynikał sposób jej gospodarowania oparty na systemie dzierżaw, który przynosił jej dość systematyczne i szybkie dochody. 

W latach 1722-1738 handel zbożem i innymi produktami rolnymi był dość opłacalny, gdyż – jak to wynika z sumariusza rejestrów podstarościńskich z Białej i hrabstwa bialskiego – w tym okresie przyniósł on dochód w wysokości 7754000 złp. Tenże sumariusz podaje także wydatki księżnej za ten okres, które wyniosły aż 109082000 złp! Różnicę 2328000 złp księżna musiała kompensować intratami z dóbr, którymi zarządzała, lecz które do niej nie należały, m.in. z Nieświeża, Niehniewicz, Korelicz, Ołyki i innych.

Ogromne kwoty pochłaniały też liczne procesy sądowe, które księżna kanclerzyna prowadziła ze swoimi dłużnikami, wierzycielami, w tym z rodziną Sanguszków, a ich przedmiotem zawsze były sprawy majątkowo-finansowe. 

Herod-baba

Apodyktyczność księżnej sprawiała, że wręcz obcesowo ingerowała we wszystkie sprawy, które nominalnie zależeć powinny do wyłącznej kompetencji samorządu. Księżna miała w tej sprawie swoje zdanie i nie tolerowała wobec swej woli żadnego sprzeciwu. Gdy w 1743 r. z powodu śmierci poprzednika zwolniło się w Białej stanowisko starosty, Radziwiłłowa nie czekała na wybór następcy przez samorząd miasteczka, lecz sama desygnowała na to stanowisko oddanego sobie Teodora Deszerta.

Wcześniej, bo 3 września 1736 r. ostro i bezwzględnie ingerowała w sprawy kahału bialskiego. W tym przypadku podłożem gwałtownej ingerencji księżnej były sprawy finansowe. W przeciwieństwie do rozporządzeń wcześniejszych "panów na Białej" – swego teścia Michała Kazimierza i męża Karola Stanisława I – którzy zdecydowanie ograniczali możliwość osiedlania się w Białej ludności żydowskiej, księżna Radziwiłłowa, nastawiona wyjątkowo fiskalnie, zezwoliła Żydom na wręcz nieograniczone osiedlanie się w Białej. Podejrzewając, że Żydzi bialscy niezbyt uczciwie wywiązują się z podatków należnych skarbowi książęcemu, skierowała do starszyzny kahału uniwersał, w którym poinformowała, że poleciła swemu generalnemu kasjerowi (nota bene Żydowi!) Szmujle Ickowiczowi przeprowadzenie ścisłego audytu przychodów i rozchodów kahału. 

Czas na inwestycje

Uzyskawszy po śmierci męża w 1719 r. samodzielność decydowania, księżna Anna Katarzyna rozwinęła na szeroką skalę działalność gospodarczą i inwestycyjną, podejmując szereg przedsięwzięć. Wszystkie jej dokonania, w tym m.in. otwieranie w Białej, Niehniewiczach, Urzeczu, Koreliczach i Nalibokach warsztatów oraz małych manufaktur, nastawionych na produkcję rynkową różnych przedmiotów i towarów użytkowych organizowane były w celu uzyskania zysku. 

Anna Katarzyna starała się przede wszystkim zadbać o swoją główną siedzibę - pałac w Białej. Około 1720 r. księżna z nieznanych nam przyczyn zakończyła współpracę z Andrzejem Jozafatem Jeziornickim, budowniczym i architektem, który przez szereg poprzednich lat odpowiadał za wszelkie prace budowlane w Białej. W latach 1726-1737 remont i przebudowa wnętrz pałacu bialskiego były już dziełem Diominika Cioliego. Przebudowę pałacu bialskiego rozpoczęto już na początku lat 20. XVIII w. W tym czasie księżna sprowadziła z Gdańska marmury, które posłużyły do m.in. do upiększenia i przebudowy gabinetu księżnej. Wyremontowano stare i postawiono nowe piece w pałacu i pomarańczarni.

... i remonty

Księżna pamiętała też o innych rezydencjach radziwiłłowskich, chociaż zdecydowanie skupiała się przede wszystkim na pałacu bialskim. Wiemy jednak, że w latach 1739-1742 na jej polecenie przebudowano, a może nawet rozbudowano rezydencję w Delatyczach, gdzie pracami kierował Alojzy Borodzicz. W 1733 r. prowadzono jakieś prace remontowo-restauracyjne we dworze i w kościele w Derewni. W 1736 r. Radziwiłłowa zdecydowała się kupić i wyremontować kamienicę w Gdańsku tzw. Bürgerowską(obecnie nie istnieje) na Nowych Ogrodach (często tam przebywała, odwiedzając należące do niej starostwo człuchowskie).

Co najmniej od 1718 r. Radziwiłłowie posiadali w Grodnie dwór drewniany, który na polecenie księżnej kanclerzyny remontowano w latach 1725-1726, nadając mu charakter pałacyku. Po odzyskaniu dóbr neuburskich, do których należał Iwań, w 1733 r. przeprowadzono w tej miejscowości na polecenie księżnej remont starego pałacu. Do domeny Radziwiłłów należały też Korelewicze, chociaż nie były własnością księżnej. Niezależnie od tego księżna kazała wybudować tam nowy pałac, zapewne niewielki, na co wskazuje informacja długoletniego marszałka dworu Anny Katarzyny Wojciecha Kazimierza Ancuty o wyborze placu pod budowę. 

Całą historię przeczytacie w numerze 8/2018 Słowa Podlasia

Jerzy Flisiński


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Chełmianin N 25.04.2018 20:28
Jurek przeczytałem i jestem z Ciebie zadowolony!!!

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: por. NosTreść komentarza: Dlatego, że po białoruskiej stronie Bugu polskie prawo nie działa, geniuszu.Data dodania komentarza: 18.12.2025, 22:57Źródło komentarza: Łowili na "szarpaka". Muszą zapłacić po blisko 3 tys. złAutor komentarza: Cezary WędkarzTreść komentarza: A dlaczego nie karaja szarpakowcow po Białoruskiej stronie Bugu . Ich też powinien polski sąd ukarać. Polska policja i straż graniczna powinna narobić zdjęć tych szarpakowców po Białoruskiej stronie. Pojechać na Białoruś złapać ich przywieść do Polski i surowo ukarać.Data dodania komentarza: 18.12.2025, 17:44Źródło komentarza: Łowili na "szarpaka". Muszą zapłacić po blisko 3 tys. złAutor komentarza: magister blokersTreść komentarza: A co tam w twojej śmiesznej budzie w Ortelu? Nie rozpadła się?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 15:16Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądemAutor komentarza: ???? - maniaku,Treść komentarza: A co trzeba mieć w głowie, aby pochwalać kradzież samochodu?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 10:17Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądemAutor komentarza: por. NosTreść komentarza: Przecież powinien mieć zabrane prawo jazdy i ponownie powinien być skierowany na kurs prawa jazdy . Ale najpierw na badania do lekarza . Przecież już w podstwówce uczą dzieci że nie zostawia się w aucie kluczyków i na dodatek włączony silnik . Matko strach na ulicę wychodzić .Data dodania komentarza: 18.12.2025, 08:13Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama