Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 09:09
Reklama
Reklama
Reklama
Zabijani za niesienie pomocy

Fala agresji uderza już nie tylko w ratowników medycznych

Fala agresji wobec medyków rośnie. Coraz więcej ratowników medycznych, lekarzy oraz personelu medycznego pada ofiarą przemocy, a ostatnie miesiące pokazują, że praca w karetkach i na SOR-ach staje się walką nie tylko o życie pacjentów, ale też o własne. Śmierć bialskiego ratownika w Siedlcach i lekarza w Krakowie, atak na ratownika w łukowskim, dębickim czy krakowskim szpitalu to tylko niektóre przykłady z ostatnich miesięcy, które pokazują skalę problemu.
Fala agresji uderza już nie tylko w ratowników medycznych
W kwietniu Ministerstwo Sprawiedliwości zgłosiło do prac rządu projekt zmian kodeksu karnego, które mają skuteczniej chronić funkcjonariuszy publicznych, ratowników medycznych i obywateli niosących pomoc

Autor: pixabay.com/ zdjęcie poglądowe

– Nie chcemy być kolejnymi ofiarami – alarmują ci, którzy każdego dnia walczą o cudze życie, coraz częściej ryzykując własne. – Dlatego potrzebne są zmiany, które zapewnią nam bezpieczeństwo – apelują do rządzących ratownicy. W odpowiedzi Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt zmian Kodeksu karnego, które mają skuteczniej chronić funkcjonariuszy publicznych, ratowników medycznych i obywateli niosących pomoc.

W ubiegłym roku aż 3 tysiące razy ratownicy medyczni wzywali do siebie pomoc. Coraz częściej słyszy się o agresywnych zachowaniach pacjentów w stosunku do nich. Nie tak dawno Polską wstrząsnęła wieść o śmiertelnym ataku pacjenta na ratownika medycznego, który pochodził z Białej Podlaskiej. Do zdarzenia doszło 25 stycznia w Siedlcach. Ratownik, który przyjechał pomóc mężczyźnie, został przez niego śmiertelnie ugodzony nożem. Z kolei 28 kwietnia w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie 35-letni pacjent zabił lekarza ortopedę. Kilka dni później dwóch mężczyzn zaatakowało ratowników medycznych na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Łukowie. Takich przypadków jest coraz więcej.

Uderzyli ratowników

Niespełna tydzień temu do ataku na ratowników doszło w Łukowie. 30 kwietnia po godzinie 20 policjanci zostali powiadomieni o awanturze, do jakiej doszło w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym łukowskiego szpitala. Mundurowi którzy przyjechali we wskazane miejsce, dowiedzieli się, że dwaj mężczyźni kłócąc się z personelem medycznym placówki, znieważyli dwóch ratowników medycznych. Ponadto 51-latek i jego 18-letni syn uderzyli interweniujących ratowników medycznych.

– Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyźni przyjechali do szpitalnego oddziału z matką starszego z nich. Zniecierpliwieni czasem oczekiwania na poradę lekarską zaczęli awanturować się na korytarzu, nie reagowali na prośby personelu dotyczące wyrozumiałości i uwzględnienia obecności innych pacjentów. Jeden z ratowników medycznych, który poprosił awanturującego się 51-latka opuszczenie szpitalnego korytarza, został wówczas uderzony przez 18-letniego młodzieńca. Wtedy na pomoc koledze ruszył drugi ratownik, który również został uderzony. Pokrzywdzeni ratownicy byli jednocześnie wyzywani i obrażani przez napastników – informuje oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Łukowie, asp. szt. Marcin Józwik

Ratownicy doznali obrażeń ciała, na szczęście urazy nie zagrażają ich życiu i zdrowiu.

Policjanci zatrzymali 51-latka i jego syna. Mężczyźni byli trzeźwi, noc spędzili w policyjnej celi. Prowadzący postępowanie policjanci wyjaśniając okoliczności zdarzenia, przesłuchali pokrzywdzonych ratowników medycznych i świadków. Wykonane czynności pozwoliły na przedstawienie zarzutów 51-latkowi i jego 18-letniemu synowi. – Za znieważenie i naruszenie nietykalności ratowników medycznych wykonujących swoje obowiązki służbowe grozi im do 3 lat pozbawienia wolności – mówi oficer prasowy łukowskiej policji.

Minister obiecał zmiany
 

Po śmierci bialskiego ratownika medycznego w kraju wybuchła dyskusja nad zmianą przepisów i potrzebą zapewnienia większego bezpieczeństwa ratownikom medycznym. Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych zwrócił się do resortów zdrowia i sprawiedliwości o natychmiastowe podjęcie działań w celu przeciwdziałania agresji wobec ratowników medycznych. Już na pogrzebie śp. Cezarego Lotkowskiego w Białej Podlaskiej wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny mówił, że ta tragiczna śmierć nie może pójść na marne i zostaną podjęte kroki, aby naprawić obecną sytuację.

– Musimy pogodzić się, ze śmiercią naszego kolegi. To nie znaczy, że mamy ją zaakceptować i to nie znaczy, że ta śmierć ma pójść na marne. W imieniu Ministerstwa Zdrowia deklaruję, że zrobimy wszystko aby tych sytuacji było jak najmniej. Wiem, nie od razu, za sprawą zmian w prawie, czy naszych instrukcji dojdzie do przemiany takich zachowań, ale doprowadzimy do sytuacji, aby takich zachowań było najmniej oraz jeżeli już wystąpią, niosły za sobą wielką odpowiedzialność dla tych, którzy dopuszczają się ataku na ludzi, którzy niosą pomoc - zaznaczył Wojciech Konieczny.

Zaostrzenie kar
 

W kwietniu Ministerstwo Sprawiedliwości zgłosiło do prac rządu projekt zmian kodeksu karnego, które mają skuteczniej chronić funkcjonariuszy publicznych, ratowników medycznych i obywateli niosących pomoc. Za ataki grozić będą surowsze kary, nawet do 5 lat więzienia. Przyjęcie projektu przez rząd planowane jest do końca czerwca tego roku.

– Wzmocniona ochrona będzie służyć także wszystkim osobom wykonującym działania ratownicze, takim jak ratownicy górscy, wodni czy medyczni, a także obywatelom, którzy podejmują interwencję w obronie innych – tłumaczy resort sprawiedliwości zgłoszoną nowelizację Kodeksu karnego.

Za naruszenie nietykalności cielesnej osób pełniących funkcje publiczne lub uczestniczących w działaniach ratowniczych (w sytuacjach stwarzających bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia pokrzywdzonego) kara może wynieść od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Dzisiaj za ataki na osoby niosące pomoc grozi do 2 lat więzienia, a w przypadku naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza górna granica to 3 lata. W projektowanej nowelizacji przewidziano również nowe przepisy dotyczące odpowiedzialności za zamach na osobę odpierającą atak, czyli działającą w obronie koniecznej.

Czy dane rozwiązania okażą się wystarczające? Czas pokaże. Ostatnie miesiące wyraźnie pokazują, że ofiarami przemocy coraz częściej stają się także zwykli obywatele, którzy reagują w obliczu zagrożenia lub próbują pomóc ofiarom przestępstw.

Medycy domagają się szybkiej reakcji rządu

W poniedziałek, 5 maja prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Łukasz Jankowski spotkał się z ministrem zdrowia Izabelą Leszczyną. Domagał się zmiany przepisów i zwiększenia bezpieczeństwa. Jak podaje portal prawo.pl, wśród propozycji, które przedstawił podczas spotkania samorząd lekarski, znalazło się m.in.: ściganie gróźb karalnych wobec personelu medycznego z urzędu, zastrzeżenie danych osobowych lekarzy i innych zawodów medycznych w rejestrach publicznych, opracowanie ogólnopolskiej procedury zgłaszania agresji i szybkiego reagowania służb, stworzenie Rejestru Agresji w Ochronie Zdrowia jako narzędzia prewencyjnego, ustandaryzowanie kontroli dostępu do placówek medycznych czy stworzenie nowej kategorii prawnej – zakłócanie porządku publicznego w placówkach medycznych.

6 maja został symbolicznie ogłoszony dniem żałoby m.in. w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, Okręgowej Radzie Lekarskiej w Krakowie oraz na Uniwersytecie Jagiellońskim

10 maja 2025 roku w Warszawie odbędzie się Marsz Milczenia Medyków – cicha, ale stanowcza forma sprzeciwu i apel do decydentów o natychmiastowe działania legislacyjne i systemowe. 

CZYTAJ TEŻ:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama