Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 08:29
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska
Reklama
Tak sucho nie było od dekad

Susza hydrologiczna pustoszy rzeki. Historycznie niskie stany wód w regionie

Wschodnia Polska zmaga się z coraz poważniejszym problemem suszy hydrologicznej. Dane z wodowskazów wskazują, że rzeki osiągają wartości bliskie historycznemu minimum, a niektóre z nich – zarówno w regionie, jak i na głównych rzekach kraju – już teraz biją niechlubne rekordy.
Susza hydrologiczna pustoszy rzeki. Historycznie niskie stany wód w regionie
Brak opadów tylko pogłębia suszę – według danych ze stacji w Ciciborze, w ciągu ostatniej doby spadło zaledwie 0,5 mm deszczu

Źródło: Freepik; zdjęcie podglądowe

Rzeka Bug we Włodawie osiągnęła poziom 73 cm, co oznacza, że dzieli ją zaledwie 11 cm od absolutnego minimum notowanego w sierpniu 1963 roku (62 cm). W Dorohusku poziom spadł do 43 cm, a więc poniżej poziomu uznawanego za bezpieczny dla żeglugi. W Krzyczewie Bug utrzymuje się na poziomie 114 cm, blisko minimum z 2015 roku (82 cm). Równie niskie wartości notuje się w Zabużu – 214 cm wobec minimum z 2015 roku wynoszącego 192 cm.

W przypadku rzek lokalnych sytuacja również jest trudna. W Malowej Górze poziom Krzny to 198 cm, podczas gdy historyczne minimum wynosiło tam 96 cm. W Porosiukach to 159 cm, przy rekordowo niskim poziomie 70 cm zanotowanym w sierpniu 1994 roku. Zielawa w Perkowicach spadła do 57 cm – zaledwie 30 cm powyżej minimum z września ubiegłego roku.

Te liczby nie są abstrakcją – oznaczają realne zagrożenie dla ekosystemów rzecznych, ale też dla gospodarki rolnej, leśnej i wodnej.

Aktualny poziom wody na wybranych wodowskazach (stan na 1 lipca 2025) w porównaniu z absolutnym minimum historycznym. Jak widać, w wielu miejscach obecny poziom znajduje się bardzo blisko rekordu, a w przypadku Warszawy (Wisła) i Nielisza (Wieprz) już go przekroczył

Wisła bije rekordy


Wisła – największa rzeka Polski – również doświadcza suszy hydrologicznej na niespotykaną dotąd skalę. W Warszawie, na stacji Bulwary Wiślane, poziom wody spadł 2 lipca do 23 cm, a prognozy IMGW przewidują dalszy spadek – nawet do 19 cm w ciągu najbliższych dni. To wartość niższa niż rekord z września 2024 roku (20 cm), który już wtedy uznawano za najniższy w historii pomiarów prowadzonych od 1951 roku.

W Modlinie Wisła osiągnęła poziom 206 cm, bijąc dotychczasowe minimum z 1933 roku wynoszące 214 cm. W Puławach poziom rzeki spadł do 80 cm – również o wiele poniżej średnich dla tego okresu roku.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał już 68 ostrzeżeń hydrologicznych przed suszą; źródło: IMGW

Niski stan Wisły oznacza nie tylko problemy dla transportu rzecznego i turystyki. Może też wpływać na bezpieczeństwo energetyczne i zaopatrzenie w wodę – zwłaszcza w Warszawie, gdzie ponad 70 procent zapotrzebowania miasta pokrywa Wisła. Choć wodociągi zapewniają, że obecnie nie ma zagrożenia dla dostaw, sytuacja wymaga bieżącego nadzoru i gotowości do uruchomienia rezerwowych źródeł poboru.

Susza potwierdzona oficjalnie


Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał już 68 ostrzeżeń hydrologicznych przed suszą. Ostrzeżeniem objęta została zdecydowana większość zlewni w województwie lubelskim. Takie ostrzeżenie ogłaszane jest, gdy przepływ wody na tzw. stacjach reprezentatywnych utrzymuje się poniżej tzw. SNQ (średniego niskiego przepływu) przez co najmniej 10 dni.

Ten wskaźnik jest jednym z najważniejszych parametrów hydrologicznych, określających, ile wody w rzece uznaje się za stan graniczny dla środowiska i gospodarki wodnej. W sytuacji długotrwałego spadku przepływu poniżej tej wartości, cierpią zarówno rzeki, jak i użytkownicy wód – w tym rolnicy, rybacy, wodociągi i strażacy.

Brak opadów tylko pogłębia kryzys – według danych ze stacji w Ciciborze, w ciągu ostatniej doby spadło zaledwie 0,5 mm deszczu. To kropla w morzu potrzeb. W Studziance, nowym punkcie pomiarowym, nie odnotowano w ostatnim czasie żadnych danych opadowych, co samo w sobie może świadczyć o zupełnym braku deszczu.

Najwyższy poziom zagrożenia pożarowego


Z suszą hydrologiczną nierozerwalnie wiąże się zagrożenie pożarowe. Obecnie na terenie całego województwa lubelskiego obowiązuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego w lasach. Takie warunki oznaczają, że wystarczy iskra, by doszło do pożaru – a jego rozprzestrzenianie się może być szybkie i trudne do opanowania ze względu na przesuszone poszycie, ściółkę i silny wiatr.

Obecnie na terenie całego województwa lubelskiego obowiązuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego w lasach; źródło: skierniewice.lodz.lasy.gov.pl

Lasy Państwowe apelują o bezwzględne przestrzeganie zakazów wjazdu do lasów, palenia ognisk i pozostawiania niedopałków. Każdy pożar lasu w warunkach suszy to zagrożenie dla ludzi, zwierząt, infrastruktury i zdrowia publicznego.

Rzeki coraz mniej żeglowne


Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Lublinie wydał oficjalne ostrzeżenie związane z żeglugą na rzece Bug. Niski poziom wody powoduje, że niektóre odcinki są całkowicie niedostępne dla większych jednostek – w tym statków turystycznych i promów. Ostrzeżenie dotyczy również łodzi motorowych, kajaków i żaglówek. Na nieuregulowanych rzekach, takich jak Bug, już teraz pojawiają się nieprzewidywalne mielizny, łachy piasku i nagłe spadki głębokości.

Wielu przewoźników wstrzymało kursowanie promów. Tak stało się m.in. na przeprawie między Kazimierzem Dolnym a Janowcem. Choć samorząd zapowiada wznowienie działalności jeszcze w tym tygodniu, RZGW podkreśla, że warunki wciąż są niebezpieczne i wymagają bieżącej oceny.

Będzie tylko gorzej


IMGW ostrzega przed kolejną falą upałów, która już wkrótce dotrze do Polski. Na wschodzie kraju temperatury mogą sięgnąć 34 stopni Celsjusza, co tylko pogłębi i tak już poważny deficyt wody. Brak zimowej pokrywy śnieżnej i znikome opady wiosenne nie pozwoliły na odbudowę zasobów wodnych – zarówno powierzchniowych, jak i gruntowych.

Wysoka temperatura przyspiesza parowanie z gruntu, koryt rzecznych i zbiorników wodnych. Nawet jeśli lokalnie występują przelotne burze, ich gwałtowny charakter sprawia, że woda nie wsiąka w ziemię, tylko spływa powierzchniowo, często powodując dodatkowe szkody.

Obecne dane hydrologiczne, meteorologiczne i klimatyczne wskazują, że Polska – w tym szczególnie jej wschodnia część – stoi przed wyzwaniem strukturalnej zmiany zarządzania wodą. Jeśli nie zostaną podjęte działania retencyjne i edukacyjne, to sytuacje takie jak obecna będą się powtarzać coraz częściej – i coraz boleśniej odbijać się na życiu mieszkańców.

Czytaj też:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama