Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 10:51
Reklama
Reklama
Reklama

Romaszki: Modlili się przed cudownym obrazem

Społeczność Romaszek w ostatni lipcowy weekend modliła się przed obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy, który dla miejscowych ma wartość cudownego wizerunku. Zdaniem ludzi niemal 70 lat temu sam się odnowił. Jubileusz wydarzenia zbiegł się w tym roku z 35-lecia poświęcenia świątyni, którą zbudowali w czynie społecznym mieszkańcy miejscowości.
Romaszki: Modlili się przed cudownym obrazem

W sobotę, 28 lipca, wierni zebrali się w świątyni w Romaszkach na wieczornej mszy świętej połączonej z nowenną do MB Nieustającej Pomocy. Następnie obraz z wizerunkiem Maryi został przeniesiony do kapliczki przydrożnej i tam czuwano przy nim przez całą noc. W niedzielę zaś, 29 lipca, odbyły się główne uroczystości. Tuż przed godz. 12 podczas uroczystej procesji przeniesiono obraz z powrotem do kościoła, gdzie odbyła się msza święta odpustowa. Homilię wygłosił ks. Mariusz Świder, postulator procesu beatyfikacyjnego bp. Ignacego Świrskiego. Mówił o tym, że należy dziękować Matce Bożej i że wszyscy doświadczamy Jej nieustannej pomocy. – Wszyscy czujemy Jej codzienną matczyną obecność, pomoc i ochronę. Mamy za co dziękować, ot, chociażby za zdrowie, albo za wyleczenie z nierzadko nieuleczalnej choroby, za rodzinę, za pracę, za ziemię, którą tu mamy i za pogodę. Mamo, dziękuję Ci, że jesteś z nami! Dziękuję za Twoją obecność, zaznaczoną tutaj w tak niezwykły sposób od ponad 70 lat, za obecność na tej ziemi, wśród tych ludzi i w tych rodzinach - mówił ks. Świder.
W małej izdebce 70 lat temu...

Kult Matki Bożej w Romaszkach ma swe uzasadnienie w wydarzeniu, jakie miało miejsce w lipcu 1948 r., kiedy to w małej izdebce należącej do ubogiej wiejskiej rodziny nagle zajaśniał mocno zniszczony obraz z wizerunkiem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Jak opowiadają mieszkańcy miejscowości, na obrazie nie było już widać nic oprócz korony i aniołów. W ciągu zaledwie kilku dni wizerunki Maryi oraz Jezusa stopniowo się ukazywały. – Mama mi opowiadała, że nad Romaszkami wtedy zajaśniała łuna, to było niezwykłe zjawisko – opowiada pani Ela, mieszkanka pobliskich Polubicz. Faktem jest, że po kilku dniach obraz wyglądał jak nowy.

Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 32/2018


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ffffff 09.12.2019 06:42
pic na wodę

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama