Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 23 grudnia 2025 05:11
Reklama
Reklama

W zgliszczach domu czekały na zmarłą właścicielkę

Jak bezgraniczna potrafi być psia wierność, pokazuje przykład dwóch kundelków z Nowosiółek w gminie Sławatycze. Przez dwa tygodnie pozostawione na pewną śmierć koczowały w pogorzelisku domu, w którym zginęła ich właścicielka. Jeden z psów trafił do schroniska, drugiego nie udało się schwytać. Teraz zwierzętom przydałby się nowy opiekun.
W zgliszczach domu czekały na zmarłą właścicielkę

Od tragicznego pożaru w Nowosiółkach minęło już ponad dwa tygodnie. Uderzenie pioruna spowodowało, że drewniany dom stanął w płomieniach. Z ogniem walczyło kilka zastępów straży pożarnej, niestety nie udało się uratować 93-letniej właścicielki budynku. Kobieta mieszkała samotnie na uboczu wsi.

Miały tylko swoją panią

Kompanami starszej kobiety przez ostatnie miesiące stały się psy, które przygarnęła do swojego gospodarstwa. – Można powiedzieć, że miała tylko te psy, a one tylko ją. Nie raz widziałem jak je karmiła, nawet pytałem, po co jej taki kłopot na stare lata, dlaczego je przygarnęła – opowiada mieszkaniec Nowosiółek. 

Jeden z psów zginął w pożarze. Zwierzęta, które ocalały z pożogi, nie opuściły gospodarstwa, przez dwa tygodnie nadal czekały w zgliszczach spalonego domu, zapewne z nadzieją, że ich pani jeszcze wróci.

O niezwykłej wierności czworonogów z Nowosiółek usłyszała cała Polska za sprawą pana Lecha, mieszkańca Kodnia. Kiedy pierwszy raz pojechał na miejsce spalonego domu i zobaczył smutne, koczujące na kanapie w spalonym domu zwierzęta, wiedział, że musi im pomóc. Codziennie dojeżdżał 20 km i dokarmiał Dużego i Małą, jak nazywa wilczura i drobną sunię. Sprawą zainteresował także media, internautów i władze gminy.

Schronisko nie rozwiązuje sprawy

W wyniku interwencji Dużego złapano i wywieziono do schroniska w Nowodworze w okolicach Lubartowa. – Nie jest to dobre rozwiązanie, bo nawet najlepsze schronisko nie jest dla zwierzęcia szczęściem. Schwytano jeszcze jednego pieska, prawdopodobnie szczeniaka Małej. Samej Małej nie złapano, bo uciekła. Błąka się teraz w okolicy spalonego domu, a ja codziennie wożę jej jedzenie. Jest wystraszona, nie daje się dotknąć, choć na dźwięk mojego głosu przychodzi – mówi pan Lech. 

Mieszkańcy Nowosiółek różnie podchodzili do psów, które wałęsały się po okolicznych gospodarstwach w poszukiwaniu jedzenia i wody. Jedni je przeganiali, inni w miarę możliwości dokarmiali. Najsmutniejsze jest to, że nikt nie zdecydował się na ich przygarnięcie.

Kto przygarnie?

Choć jak podkreśla pan Lech, nadal w tym względzie liczy na mieszkańców, ale też internautów z całej Polski, którzy za sprawą portali społecznościowych udostępniają apel o pomoc. – Być może Małej nie uda się złapać. Trzeba też liczyć na odruch serca mieszkańców, bo przecież ktoś mógłby ją przygarnąć. I o to apeluję. Okazało się, że z ludźmi nie jest tak źle. Na mój apel o pomoc dla Dużego i Małej odpowiedziało ponad 2 tys. internautów – tyle jest udostępnień i ta liczba stale rośnie – informuje nasz rozmówca. Dodaje, że najważniejszy cel tej akcji to wyciągnięcie Dużego ze schroniska i znalezienie jemu i Małej domów. 

 W ratowanie psów zaangażowały się władze gminy. Działania wspiera też Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo Cane. – To ona prowadzi rozmowy z wójtem i schroniskiem, aby wydobyć z niego Dużego. Pomoże również w znalezieniu im domu – mówi pan Lech.


 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Kierowca CiężarówkiTreść komentarza: Jest nawet więcej niż 500 zł dniówki . Tylko trzeba się zatrudnić u Niemieckiego pracodawcy . Jeździsz systemem 2/2 2 tygodnie w poracy i 2 tygodnie wolne . Godzinowo to wychodzi tyle ile przewiduje Niemieckie i Unijne prawo z zarobkami jest w granicach 16.000- 19.000 zł za dwa tygodnie pracy więc całkiem nie źle . Więc się pytam po co jeździć u polskiego pracodawcy wyzyskiwacza jak można jeździć u Niemieckiego pracodawcy , który nie łamie przepisów prawa pracy i zarobić można 4 razy tyle niż u polskiego . I tak jeździsz i tak jeździsz . Kwestia jest tylko dojechania do Drezna 2 razy w miesiącu . Dziwię się polskim kierowcą , który jeżdżą u polskiego wyzyskiwacza . Już nawet Ukraińcy nie chcą w polskich firmach jeździć bo totalny wyzysk panuje . A na dodatek na Niemieckich parkingach jest tyle Tirówek , że jest w czym wybierać .Data dodania komentarza: 22.12.2025, 15:33Źródło komentarza: W tych zawodach brakuje rąk do pracyAutor komentarza: Słowo PodlasiaTreść komentarza: Tak oczywiście. Bony zostały wysłane Pocztą Polską pod wskazane w konkursowych kartkach adresy. PozdrawiamyData dodania komentarza: 22.12.2025, 13:58Źródło komentarza: Mikołaje Słowa Podlasia rozdali prezenty! [GALERIE ZDJĘĆ, WIDEO]Autor komentarza: KTreść komentarza: Czy wiadomo kiedy i w jaki sposób autorzy kartek otrzymają bon o wartości 100 złotych do sklepu Smyk?Data dodania komentarza: 21.12.2025, 20:23Źródło komentarza: Mikołaje Słowa Podlasia rozdali prezenty! [GALERIE ZDJĘĆ, WIDEO]Autor komentarza: FeliksTreść komentarza: "że firmy oferują około 500 zł dniówki." Między Bugiem a Wisłą oferują od 320 do 450 zł dniówki i co szósta niedziela w domuData dodania komentarza: 21.12.2025, 18:24Źródło komentarza: W tych zawodach brakuje rąk do pracyAutor komentarza: Najman2Treść komentarza: Nie widać żeby był chudyData dodania komentarza: 20.12.2025, 23:32Źródło komentarza: Napady na sklepy w gminie Drelów. Wójt apeluje o pomoc w ujęciu sprawcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama