Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 15:27
Reklama
Reklama
Reklama

Ludzie stąd: Poezja pozwala mi zebrać myśli

Renata Marczuk zaczęła pisać cztery lata temu, kiedy jej dzieci się usamodzielniły i opuściły dom. Wtedy jak przyznaje, miała tyle myśli, że musiała przelać je na papier. W ten sposób powstawały nawet cztery wiersze dziennie. Pisze o tym, co ją osobiście dotyka i porusza. W swojej twórczości wraca również do wspomnień z dzieciństwa, które spędziła w Woskrzenicach Małych.
Ludzie stąd: Poezja pozwala mi zebrać myśli

Do tej pory napisała kilka tomików wierszy, w tym wydany w listopadzie tomik pt. "Życie w twoich rękach" oraz "Opowiadania z dreszczykiem", w których opisuje przygody z lat młodości i dzieciństwa. Jej poezja dotyczy m.in. przyrody, miłości i Białej Podlaskiej. - Piszę od czterech lat. Zaczęło się bardzo spontanicznie. Nagle przyszła wena, co mnie zadziwia, bo dopiero w wieku pięćdziesięciu lat. Pojawiła się być może dlatego, że mam więcej czasu, gdyż moje dzieci są usamodzielnione i wyfrunęły z domu. Nagle miałam tyle myśli, że musiałam przelać je na papier – opowiada Renata Marczuk. Jej książki można kupić w Księgarni Podlaskiej lub dostać w bialskich bibliotekach, do których przekazała część wydań. Miała też wieczór autorski w klubie kultury "Piast", gdzie prezentowała swoją twórczość.

Pisząc "Opowiadania z dreszczykiem", czerpała ze wspomnień z dzieciństwa. Starała się odtworzyć to, co wtedy czuła. - Pamiętam strach, kiedy zapalił się dom sąsiadów, bardzo to przeżyłam bo miałam wtedy zaledwie dziewięć lat i bałam się, że nasz dom też się zapali, a ja stracę swoje książki i zeszyty. Jeśli chodzi o wiersze to inspiracją są doświadczenia dnia codziennego, raz coś mnie wzruszy, innym razem zdenerwuje i sprawia, iż chcę opisać swoje emocje – wyjawia Renata Marczuk.

Tak jak wielu, jej krewnych również nie ominęły restrykcje ze strony władzy ludowej. W 1948 r. jej dziadek Jan, który mieszkał w olsztyńskim, prowadził sklepik z warzywami. Miał też pół hektara ziemi. 

Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, z 10 września

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama