Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 23:34
Reklama
Reklama
Reklama

Ludzie z pasją: Ratuje dawną wieś od zapomnienia

Wydała 2 tomiki wierszy, śpiewa w zespole „Dobrynianki”, aktywnie działa społecznie, pełni funkcję sołtysa. W tym roku wojewoda lubelski uhonorował ją Złotym Krzyżem Zasługi. Jak mówi, czuje się spełniona, ale życie jest zbyt interesujące, aby spoczywać na laurach. Urszula Jaworska to kobieta wielu talentów, która jeszcze nie raz nas zaskoczy.
Ludzie z pasją: Ratuje dawną wieś od zapomnienia

Dżdżysty dzień, po szybie mego samochodu spływają strugi deszczu. Zjeżdżam z krajowej dwójki w lewo i mknę w kierunku Kijowca. Jeszcze tylko skręt w prawo, mijam młyn i jestem we wsi Dereczanka. Zwarta zabudowa, głównie gospodarstwa, przystanek PKS. Cisza i spokój. Dzwonię do Urszuli Jaworskiej. – Niech pani się nie martwi, zaraz wyjadę i będę panią pilotować – słyszę miły głos w słuchawce. Nie mija 5 minut, jak trzymając się jej auta, zjeżdżam w drogę gruntową i sunę powoli raz w dół, raz górę. „Jak tu pięknie, jak w dolinie, na skraju lasu” – taka myśl przebiega mi przez głowę.


W końcu jesteśmy na miejscu. Przede mną zadbane gospodarstwo i duży murowany dom. W środku meble w stylu ludwikańskim, firany i zasłony w oknach, obrazy na ścianach i ramki ze zdjęciami na stylizowanej komodzie. – To moje wnuki Piotruś, Paweł, Weronika i Hania. Bardzo je kocham. Cieszę się, że mogę patrzeć, jak rosną – mówi artystka wpatrzona z czułością w zdjęcia. – Tu się urodziłam, moi rodzice prowadzili niewielkie gospodarstwo rolne. Razem z bratem dorastałam w słońcu miłości, ale i w cieniu biedy. (...)

Aromat kawy w filiżance i delikatny głos poetki sprawia, że odpływam w nieznaną podróż do Dereczanki sprzed kilkudziesięciu lat. Widzę śmiejącą się dziewczynkę, pląsającą boso przez łąkę. – Lubiłam biegać między olszynami, gdzie śpiewały ptaki, kąpać się w rzece, skakać po bujnych łąkach pełnych kwiatów i pieczarek. Koryto Krzny było regulowane, płynęła w nim czysta woda, dzieci lubiły się w nim pluskać – snuje swą opowieść liderka miejscowej społeczności.  - Jestem urodzona pod szczęśliwą gwiazdą. Kiedy miałam 5 lat, nasz dom zaczął się palić i cudem ocalałam. Los przygotował dla mnie jeszcze wiele lat życia. Inspiracją dla jej twórczości są wspomnienia z młodości. – Początkowo, jeszcze w technikum rolniczym, pisałam wiersze okolicznościowe dla koleżanek i kolegów. Dopiero 7 lat temu zaczęłam spisywać wspomnienia, opisywać sielską codzienność, prace, ludowe obyczaje i piękną przyrodę. Teraz piszę też o miłości – wyznaje. Czasem myśli zupełnie spontanicznie pojawiają się w jej głowie. Widzi wówczas raj utracony, jakim jest Dereczanka sprzed lat, cudowne wschody i zachody słońca, ciężką pracę na roli, drewnianą chatkę krytą strzechą, złamane przez burzę drzewo, mech, jabłonie w sadzie, słyszy muchy, pszczoły i komary. (...)

Poetka tworzy również strofy okolicznościowe. – W 2018 r.  napisałam wiersz na stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, który został odczytany podczas obchodów jubileuszu. Staram się włączać w życie lokalnego społeczeństwa, dlatego piszę wiersze okolicznościowe, które stają się często miłym prezentem. Udało mi się już wydać 2 tomiki poezji, w 2014 r. ,,Potrzeba tak niewiele” i w 2018 r. ,,Czymże jest pamięć”. Jesienią planuję druk kolejnego - opowiada. (...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 10 marca


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama