Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 5 maja 2024 12:16
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Gmina Sarnaki: Ignorują znaki, utrudniają życie

Mimo zakazów, kierowcy tirów wciąż próbują ominąć remontowany odcinek drogi w Chybowie polnymi drogami. W efekcie niszczą je i pozbawiają mieszkańców jedynej alternatywnej trasy dla ruchu lokalnego. Bywa, że nawet karetka, straż czy policja nie są w stanie dojechać do potrzebujących. Sprawą zainteresowało się Słowo Podlasia.
Gmina Sarnaki: Ignorują znaki, utrudniają życie

„Myślałem, że uda się przejechać, tak jak tydzień temu”, "Nawigacja mnie tędy poprowadziła”, „Nigdzie nie było znaków informujących o objeździe” – takimi słowami najczęściej tłumaczą się kierowcy chcący zaoszczędzić trochę czasu i kilka kilometrów na trasie Nowe Hołowczyce – Sarnaki, próbujący wbrew ustawionym znakom zakazu przejechać remontowaną obecnie drogą w Chybowie lub jej polnym objazdem. Tymczasem już sam remont drogi utrudnia życie mieszkańcom, bowiem czują się odcięci od świata przez brak alternatywnych tras objazdu.

Jednak największym problemem są auta próbujące ominąć wyznaczony objazd.

- Kierowcy ignorują znaki i jadą przez Chybów pomimo zakazów. Kilkakrotnie mieliśmy sytuację, że duże auta ciężarowe blokowały polną drogę, która służy jako objazd dla ruchu lokalnego. Tiry rozjeżdżają drogi gruntowe i zakopują się w grząskim piachu. Później muszą je wyciągać okoliczni rolnicy. Wprawdzie udało się tam nawieźć i wysypać destrukt, jednak po przejeździe ciężarówek powstają koleiny, nie do pokonania dla samochodów osobowych – mówi Monika Obrępalska, radna gminy Sarnaki i mieszkanka Chybowa.

Mimo, że na potrzeby ruchu lokalnego wyznaczono objazdy drogami gruntowymi, to jednak łamiący zakazy kierowcy spoza okolicy niszczą alternatywną trasę. W efekcie nawet karetki, straż czy policja mają bardzo ograniczoną możliwość dotarcia w miejsce interwencji. W celu zminimalizowania wynikłych z remontu utrudnień wójt Sarnak, Grzegorz Arasymowicz wielokrotnie interweniował w Mazowieckim Zarządzie Dróg Wojewódzkich oraz u dyrektora Rejonu Drogowego Węgrów-Siedlce MZDW. Zwracał się również do policji. - W przypadku gdy mieszkańcy zgłaszali problemy z dojazdem były niezwłocznie podejmowane działania - zapewnia. (...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 14 lipca


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Paweł 19.07.2020 05:41
Tego Waszego wojta ludzie powinni na taczce gnoju wywieźć. To juz dawno powinno byc skonczone, a nie wiem czy w takim tempie do zimy sie wyrobią. Widocznie chodzi o to zeby robic, a nie zrobic. A co na to wójt? Nic, po prostu nic.

majster 18.07.2020 20:53
ten remont drogi to jedna wielka porażka. Guzdrzą się z tym jak by budowali 10 kilometrów autostrady. To powinno byc zrobione maksymalnie w miesiąc a czuję że pół roku im na to nie wystarczy. W cywilizowanym miejscu zrobiono by wahadło 10min i nikt by się nie pchał w polne drogi. paranoja i partacze

Mieszkaniec Chybowa 17.07.2020 21:30
Ha ha wójt to w Grecji siedzi i nie ma czasu na pierdły a zarząd dróg to szkoda gadać wygląda na to że nie kontroluje tych partaczy co robią tą drogę. Jestem mieszkańcem Chybowa i mogę śmiało powiedzieć że jedyną osobą która interesuje się tym co się tu dzieje i próbuje coś zrobić jest Pani radna a reszta tych co powini nam udogodnić życie to ma nas głęboko w d...

Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama