Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 7 maja 2024 19:39
Reklama
Reklama

Historia: Szkoła generała, który się "kulom nie kłaniał"

Szkoła Podstawowa w Leszczance w gminie Trzebieszów obchodziłaby w tym roku swoje 60-lecie. Obchodziłaby, bo nie doczekała tego jubileuszu. W czerwcu w placówce nie zabrzmiał ostatni dzwonek przez koronawirusa, a we wrześniu zabraknie pierwszego dzwonka przez demografię. Ze względu na małą liczbę dzieci chętnych do nauki szkoła została zamknięta. Nie wiadomo jeszcze, jaki los czeka budynek oraz tablicę która wciąż wisi przy głównym wejściu. Tablicę, upamiętniającą pobyt w Leszczance gen. Karola Świerczewskiego, który wizytował stacjonujący tutaj w 1944 roku oddział Armii Ludowej. A właśnie to wojenne wydarzenie miało pośrednio wpływ na to, że ta szkoła w ogóle we wsi powstała.
Historia: Szkoła generała, który się "kulom nie kłaniał"

- Generał żywo interesował się życiem mieszkańców wsi. Ja w czasie wybuchu powstania opuściłam Warszawę i schroniłam się u rodziny w Leszczance. Gdy generał Świerczewski dowiedział się, że jestem z wykształcenia pedagogiem, zachęcał mnie do jak najszybszego rozpoczęcia pracy tu, na miejscu. Obiecał, że wojsko wybuduje we wsi szkołę. Nie zdołał dotrzymać obietnicy. Front szybko poszedł na zachód - tak w 1969 roku w wywiadzie dla gazety „Sztandar Ludu” ówczesna dyrektorka szkoły, Stanisława Ciećwierz, wspominała pobyt „Waltera” w Leszczance.

Bo ta sytuacja nie zniechęciła młodej pedagog, wręcz przeciwnie. Stanisława Ciećwierz wykorzystując sprytnie mechanizmy funkcjonujące w Polsce Ludowej postanowiła zawalczyć o szkołę dla Leszczanki właśnie w oparciu o postać generała Świerczewskiego. Mitycznego „Waltera”, którego wizerunek ówczesna władza niosła na sztandarach propagandy.

Sowiecki Polak
Jest rok 2019, w Muzeum Powstania Warszawskiego grupa rosyjskich dziennikarzy przygotowuje historyczny reportaż dotyczący wydarzeń z 1944 roku. Polski przewodnik tłumaczy przed kamerą rolę Armii Czerwonej i Ludowego Wojska Polskiego w odbiciu Warszawy z niemieckich rąk. W pewnym momencie z jego ust pada określenie „sowiecki generał Karol Świerczewski”. Rosjanie oburzeni przerywają pracownikowi muzeum.

- Przecież Walter to był polski generał! Urodził się w Warszawie, jego rodzice byli Polakami! – przekrzykują się dziennikarze znad Wołgi. Ale polski przewodnik pozostaje niewzruszony. - My Świerczewskiego nie uważamy za Polaka – ucina rozmowę i prowadzi gości z Moskwy do kolejnej sali.

Ta sytuacja, której byłem świadkiem, idealnie odzwierciedla kontrowersje jakie do dzisiaj wywołuje postać generała. Bo Świerczewski rzeczywiście urodził się w Warszawie, u schyłku XIX wieku w robotniczej, polskiej rodzinie, ale już w wieku 18 lat, po wybuchu I wojny światowej, młody Karol trafił do Rosji. I tam zaczął budować swoją karierę w bolszewickich strukturach. Aktywnie uczestniczył w Rewolucji Październikowej, oraz w rosyjskiej wojnie domowej, oczywiście po stronie komunistów. Brał też udział w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku, walcząc po stronie Moskwy. Rewolucję proletariatu wspierał także w wojnie domowej w Hiszpanii w latach trzydziestych. Jednocześnie piął się w górę po szczeblach partyjno-wojskowej kariery, chociaż jak wynika ze współczesnych, obiektywnych przekazów, był miernym dowódcą i miał poważny problem z alkoholem. Tylko dzięki wierności komunistycznej idei i oddaniu sprawie Karol Świerczewski, vel „Walter” (pseudonim zdobyty w Hiszpanii), szybko zdobył sowiecki olimp i przededniu II Wojny Światowej należał do panteonu Związku Radzieckiego. Właśnie dlatego m.in. został pierwszym dowódcą 2 Armii Wojska Polskiego, tworzonej na wschodzie. Tej samej armii, której część oddziałów, w ramach działań szkoleniowych, rozlokowano w okolicach Trzebieszowa, Radzynia i Międzyrzeca Podlaskiego.

"Wszyscy piją! Jedni bimber, inni spirytus..."
W lipcu 1944 roku zgodnie z rozkazem generała Zygmunta Berlinga w okolicach Żytomierza (dzisiejsza Ukraina), rozpoczęto formować V Dywizję Piechoty, która stanowiła część Ludowego Wojska Polskiego. Stamtąd żołnierzy we wrześniu przeniesiono w okolice Trzebieszowa, gdzie rozpoczęło się prawie półroczne szkolenie przygotowujące do walki na froncie. V Dywizja stacjonowała m.in. w Pościszach, Strzakłach, Dębowierzchach, Kurowie, Wierzejkach, Jakuszach oraz właśnie w Leszczance, gdzie swoją siedzibę miał 15 pułk piechoty, liczący prawie trzy tysiące żołnierzy.

Stan tego wojska pozostawiał wiele do życzenia. Historyk Akademii Podlaskiej w Siedlcach, profesor Edward Pawłowski w swojej pracy dot. oddziałów WP wspomina, że na początku tylko 8% członków dywizji otrzymało mundury, a niecałe 5% wyposażono w obuwie. Więc V Dywizja wyglądała tak, że część żołnierzy do Trzebieszowa przyszła… boso. Ponadto występowały ciągłe braki zarówno w sprzęcie jak i zaopatrzeniu żywnościowym. Za to czego innego nie brakowało, o czym pisał w swoich wspomnieniach pt. "Razem ze Świerczewskim" podpułkownik WP Michał Kaseja:

 "W połowie września Generał Świerczewski polecił dowódcom przygotować referaty o trudnościach w dotychczasowej pracy. Dowódca piątej dywizji, ze sztabem w Trzebieszowie, gen. Aleksander Waszkiewicz, przedstawił swoje spostrzeżenia: - Obywatelu dowódco! Piją! Wszyscy piją! Jedni bimber, pędzony szeroko przez chłopów, inni spirytus w każdej postaci, czysty czy skażony. W batalionie sanitarnym wypito spirytus lekarski. Przepito nawet narzędzia chirurgiczne. Tylko pustych skrzyń nie zdołali przepić!".
Jak wynika z dalszej relacji, Świerczewski po tym oświadczeniu nakazał wysłać natychmiast do jednostki prokuratora, żeby „zrobić porządek z łajdakami”, ale skutki tej interwencji nie są znane. Wiadomo natomiast, że nie tylko wewnątrz struktur wojskowych V Dywizja Piechoty wywoływała negatywne emocje. Według zeznań wielu świadków to właśnie ci żołnierze, ze Świerczewskim na czele, dobitnie zaznaczyli swoją obecność w naszym regionie terrorem oraz licznymi rewizjami, których celem byli żołnierze podziemia niepodległościowego.

(...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 25 sierpnia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: WlodarzTreść komentarza: I wszyscy zgodnie zaglosowali:) 2 rodzaje dodatku- żarty. 20 tys zł w takiej bidocie dookoła to bezczelność. Oczekiwałbym wojta który zarabia 3 najniższe krajowe przynajmniej na początku kadencji a potem oczywiście gdyby zaczął się wykazywać można mówić o podwyżkach. W tym kraju nigdy nie będzie dobrze jeżeli takie są dzialania.Data dodania komentarza: 07.05.2024, 07:48Źródło komentarza: Gmina Biała Podlaska: Ustalili wynagrodzenie wójtaAutor komentarza: czy→łłOTreść komentarza: Kiedy Ludzie, czegoś potrzebują, Pojawia się, tajemnicza i niespodziewana. Bociany? Te już nie odlecą. Dobro i Zło, są związane, nawet definicją, jeśli wiesz, o czym piszę.Data dodania komentarza: 06.05.2024, 15:33Źródło komentarza: Kochają bociany i dają im dom. Niezwykłe miejsce w RakowiskachAutor komentarza: Wieś PodlaskaTreść komentarza: Pewne osoby ... nie potrafiły w przeszłości w wielu sytuacjach zachowywać się z empatią do innych ludzi, więc współczuję teraz zwierzętom pod ich nieszczęsną "opieką".Data dodania komentarza: 06.05.2024, 00:27Źródło komentarza: Kochają bociany i dają im dom. Niezwykłe miejsce w RakowiskachAutor komentarza: kibicTreść komentarza: ośmieszacie tylko klub i miasto, sportowo i organizacyjnieData dodania komentarza: 05.05.2024, 14:33Źródło komentarza: Szósty mecz bez wygranej z rzęduAutor komentarza: KrzysztofTreść komentarza: Rozpiska zlotu jest fatalna, żadnej reklamy, plakatu, co będzie na tym WORD ? Chyba sobie daruję.Data dodania komentarza: 03.05.2024, 23:04Źródło komentarza: Rozpoczęcie sezonu motocyklowego. Znamy plan wydarzenia
Reklama
Reklama