Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 5 maja 2024 04:22
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

W czasie szczepienia pomylili bliźniaki

Afera jest, ale dla świętego spokoju zamiećmy sprawę pod dywan. Tak można w skrócie skomentować to, co się wydarzyło w połowie sierpnia w Ośrodku Zdrowia w Siemieniu w powiecie parczewskim. Jak sprawa wyszła na jaw, zastanawiają się równie mocno poszkodowana, jak i winowajcy.
W czasie szczepienia pomylili bliźniaki

Pomyłka, błąd medyczny, a może niedopatrzenie, to raczej nieodpowiednie słowa. Do jakich kategorii można więc zaliczyć to, co się stało w siemieńskim ośrodku zdrowia, zastanawiają się wtajemniczeni w sprawę. Bo – zdaniem stron – nie powinna ujrzeć światła dziennego, bo i po co? W końcu tu poszkodowana mieszka, a w oczach pacjentów kadra medyczna w takiej wsi to elita.

Przejdźmy do meritum sprawy. Matka kilkumiesięcznych bliźniąt przychodzi do ośrodka zaszczepić dzieci. Zwróćmy uwagę na słowo "bliźnięta", bo to one, a raczej jedno z nich ucierpiało w nadzwyczaj prostym zabiegu. Pielęgniarka, a może pani doktor, bo tego też nie sposób jest się dowiedzieć, szczepi jedno z bliźniąt, po czym... szczepi jedno z bliźniąt.

Jak to rozumieć? Najprościej, jak się da. Bliźniak pierwszy otrzymał podwójną dawkę szczepionki, drugi wcale. Kiedy osoby odpowiedzialne za podanie szczepionki zorientowały się, że coś poszło nie tak, zaleciły matce pojechanie do parczewskiego szpitala na oddział dziecięcy, by tam poddać dziecko obserwacji.

Chcemy dowiedzieć się u źródła, jak mogło dojść do takiej pomyłki. – A skąd się pan o tym dowiedział? – zapytała zaskoczona pani, która odebrała telefon w Ośrodku Zdrowia w Siemieniu. Po chwili dodała, że szefowa, która być może coś nam na ten temat powie, będzie uchwytna dopiero we wtorek.

Dzwonimy więc do poszkodowanej. – Córka jest w szpitalu, ale powiedziała, żeby nie dawać jej telefonu, i że nie będzie na ten temat rozmawiała – usłyszeliśmy z drugiej strony linii.

Szukamy więc potwierdzenia w szpitalu. – Nie mogę udzielać takich informacji – słyszymy po chwili.

Mieszkańcy gminy Siemień mówią znacznie odważniej, choć już na początku rozmowy zastrzegają sobie anonimowość. – Panie, ta kobieta została wręcz zaszczuta. Wszyscy w ośrodku siedli na nią, że to jej wina, że nie pilnowała, które dziecko jest już zaszczepione, a które jeszcze nie. Przecież to jest sprawa prokuratorska.

Tylko dzięki nielicznym, anonimowym i zbulwersowanym rozmówcom sprawa ujrzała światło dzienne. Pomyłki zawsze się zdarzają, ta jednak nie powinna mieć miejsca.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama