Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 grudnia 2025 13:12
Reklama
Reklama

Wywiad z autorką książki "W płomieniach"

Debiut Magdaleny Szponar zaskoczył nie tylko dobrym stylem i genialną historią, lecz także emocjami, które w książce „W płomieniach” przekazuje autorka. Z tego wywiadu dowiecie się kim jest, co z kolejnymi tomami i czym zajmuje się w wolnych chwilach.
Wywiad z autorką książki "W płomieniach"

Autor: Materiały prasowe

Dominika Szałomska: Pierwsze pytanie, takie bardziej ogólne, by przedstawić Ciebie czytelnikom: kim jest Magdalena Szponar?

Magdalena Szponar: Gdybym miała w dużym skrócie napisać, kim jestem, to pewnie zaczęłabym od wymienienia ról, w jakich pragnę się spełniać. Dlatego też przede wszystkim jestem kobietą, matką i żoną. Na co dzień próbuję tłumaczyć dzieciakom tajniki i zawiłości języka polskiego, pracując w szkole podstawowej. Wolny czas spędzam na pisaniu książek i fotografowaniu. Ponadto kocham czytać i z tej miłości zrodziła się chęć stworzenia własnej historii.

DSz: Czemu właśnie książka o strażakach?

MSz: Straż pożarna to świat, który znam, rozumiem i kocham. Sama jestem członkinią Ochotniczej Straży Pożarnej, a w mojej rodzinie te tradycje kultywuje się od pokoleń. W dodatku, co chyba nawet ważniejsze, mój mąż jest strażakiem PSP. Dlatego też historie, o których piszę, są bardziej wiarygodne – rodziły się bowiem z prawdziwych emocji oraz przeżyć.

DSz: Czy możemy się spodziewać też książek o innych służbach mundurowych?

MSz: Nigdy nie mówię „nigdy”. W mojej głowie jest cała masa pomysłów. Na razie tworzę serię o strażakach, ale chciałabym również dać głos ratownikom medycznym czy policjantom. Jednak z pewnością nie chcę ograniczać się tylko do tego motywu. Mam do zaoferowania sporo ciekawych historii i bardzo pragnę, by ujrzały one światło dzienne. Czy tak będzie? Okaże się. Niedawno stworzyłam komedię romantyczną opartą na motywie hate-love, która opowiada o losach zwykłej dziewczyny oraz kilku mężczyzn zabiegających o jej względy. W tej chwili jej wydanie waży się w rękach wydawcy. Równolegle tworzę też kolejne historie, a w zasadzie każda jest inna. Jak wiele z nich ujrzy światło dzienne? Nie wiem, ale chcę się przekonać.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZamów prenumeratę tygodnika Słowo Podlasia na 2026 rok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: por. NosTreść komentarza: Dlatego, że po białoruskiej stronie Bugu polskie prawo nie działa, geniuszu.Data dodania komentarza: 18.12.2025, 22:57Źródło komentarza: Łowili na "szarpaka". Muszą zapłacić po blisko 3 tys. złAutor komentarza: Cezary WędkarzTreść komentarza: A dlaczego nie karaja szarpakowcow po Białoruskiej stronie Bugu . Ich też powinien polski sąd ukarać. Polska policja i straż graniczna powinna narobić zdjęć tych szarpakowców po Białoruskiej stronie. Pojechać na Białoruś złapać ich przywieść do Polski i surowo ukarać.Data dodania komentarza: 18.12.2025, 17:44Źródło komentarza: Łowili na "szarpaka". Muszą zapłacić po blisko 3 tys. złAutor komentarza: magister blokersTreść komentarza: A co tam w twojej śmiesznej budzie w Ortelu? Nie rozpadła się?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 15:16Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądemAutor komentarza: ???? - maniaku,Treść komentarza: A co trzeba mieć w głowie, aby pochwalać kradzież samochodu?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 10:17Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądemAutor komentarza: por. NosTreść komentarza: Przecież powinien mieć zabrane prawo jazdy i ponownie powinien być skierowany na kurs prawa jazdy . Ale najpierw na badania do lekarza . Przecież już w podstwówce uczą dzieci że nie zostawia się w aucie kluczyków i na dodatek włączony silnik . Matko strach na ulicę wychodzić .Data dodania komentarza: 18.12.2025, 08:13Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama