Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 4 maja 2024 07:51
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Zakaz handlu alkoholem w Kodniu bez podstaw prawnych?

Podczas uroczystości religijnych w Kodniu nie można sprzedawać alkoholu. Zdaniem radnego Stanisława Panasiuka zakaz uderza we właścicieli sklepów, którzy tracą dochody. Tym bardziej że na kalwarii kodeńskiej można w tym czasie kupić alkohol o mocy 11 procent jako... pamiątkę z sanktuarium.
Zakaz handlu alkoholem w Kodniu bez podstaw prawnych?

Kodeń, a konkretnie sanktuarium z cudownym obrazem Matki Bożej Kodeńskiej co roku przyciąga rzesze pielgrzymów. Kilkanaście lat temu radni gminy wprowadzili zakaz handlu alkoholem powyżej 3,5 procent. Obowiązuje on w całej gminie podczas odbywających się w Kodniu odpustów czyli 2 lipca, 14-15 sierpnia oraz 7-8 września.

Jak zechce, to i tak się napije

Według radnego Stanisława Panasiuka wreszcie nadszedł czas, by te zasady zmienić. – Zakaz handlu należy znieść. Każdy przedsiębiorca sprzedający alkohol zaciągnął na prowadzenie działalności określone pożyczki, a z powodu zakazu traci zyski. Poza tym przecież i tak żaden pielgrzym uczestniczący w uroczystościach religijnych nie pójdzie do sklepu po alkohol – mówił radny na sesji rady gminy 13 września.

I jest przekonany, że jeśli ktoś będzie chciał wypić coś mocniejszego, to i tak znajdzie na to sposób. – Nie jestem przeciwnikiem kościoła ani księży. Tyle tylko, że w dniu sierpniowego odpustu na kalwarii kodeńskiej można było kupić alkohol 11-procentowy. Jest on sprzedawany w niewielkiej, o pojemności 0,25 litra, buteleczce za 10 zł – dodaje Panasiuk.

Nalewki podczas odpustu nie było

Zaprzecza temu ojciec Mirosław Skrzydło, rzecznik prasowy kodeńskiego sanktuarium. – W naszym sklepie pamiątkowym mamy nalewkę, ale jest to produkt leczniczy stosowany na przeziębienia. Na pewno jednak w dniu odpustu nie była ona wystawiana ani sprzedawana – zapewnia.

Uważa, że zakaz handlu alkoholem podczas uroczystości religijnych jest jak najbardziej uzasadniony. – Na sierpniowy odpust główny do Kodnia przybyło 30 tysięcy pielgrzymów. Zakaz jest rozsądny, bo chodzi o zapewnienie ogromnej rzeszy ludzi bezpieczeństwa. Pomimo tego i tak jest sprzedawane piwo – ubolewa rzecznik.

Kto podważy uchwałę?

Tymczasem zdaniem Mariusza Zańko, sekretarza gminy Kodeń, przyjęta kilkanaście lat temu uchwała o prohibicji jest nieważna. Bowiem zgodnie z Ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi radni mogą wprowadzić stały lub czasowy zakaz sprzedaży alkoholu w miejscach o szczególnym charakterze religijnym, ale nie może on obejmować terenu całej gminy.

– Rada nie dysponuje takimi uprawnieniami. Może wprowadzić zakaz, który obejmuje jedynie część gminy. Dlatego też gdyby ktoś chciał podważyć zapisy uchwały, mógłby to zrobić – uważa sekretarz.

Zaproponował więc, aby radni, wójt, przedsiębiorcy oraz oblaci spotkali się, by przedyskutować sprawę zakazu. – Musimy zastanowić się nad tym czego chcemy – dodaje Zańko.

GS przestrzega, ale...

Wójt gminy Jerzy Troć jest świadomy tego, że uchwała nie ma mocy prawnej. – Uważam, że zakaz jest zbyteczny. Społeczeństwo jest na tyle dojrzałe, że nie trzeba wprowadzać prohibicji. Niemniej jednak w sierpniu podczas odpustu wystąpiłem do niektórych przedsiębiorców z prośbą, aby przed mszami i w trakcie nie sprzedawali alkoholu – wyjaśnia.

Gminna Spółdzielnia Samopomoc Chłopska w Kodniu prowadzi tam dwa sklepy, gdzie w jednym sprzedawane jest wino i piwo, a w drugim trunki wysokoprocentowe. Jej prezes Józef Dawidowicz ma świadomość, że zakaz jest niezgodny z prawem, to go respektuje.

– Pielgrzymi przybywający na uroczystości religijne raczej nie pytają o alkohol. Głównie chcą go kupić niektórzy miejscowi. Chodzi o to, że jeśli u nas go nie dostaną, to zazwyczaj kupują ze źródeł nielegalnych. Moim zdaniem ten zakaz nie jest potrzebny – twierdzi prezes.

~ Monika Maryniuk



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama