Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 15 grudnia 2025 16:32
Reklama
Reklama
Reklama
Obchody 11 listopada w dwudziestoleciu międzywojennym

Capstrzyk, defilada, akademie – tak świętowano niepodległość w Białej Podlaskiej

„Piękny, słoneczny, jesienny poranek. Miasto przybrane flagami. Balkony, wystawy, okna udekorowane barwami narodowemi i zielenią” – notował Głos Społeczny w listopadzie 1935 roku. Rok wcześniej ten sam tygodnik pisał z dumą o „pochodzie z pochodniami do pomnika na Placu Wolności” i o „defiladzie oddziałów wojskowych i przysposobienia wojskowego”. Z kart przedwojennej prasy wyłania się obraz Białej Podlaskiej, która w dniach listopadowego święta tętniła życiem: w dźwiękach orkiestry, w zapachu dymu z pochodni, w rytmie żołnierskich kroków.
Capstrzyk, defilada, akademie – tak świętowano niepodległość w Białej Podlaskiej
11 listopada 1938 roku. Bialski oddział Związku Strzeleckiego na defiladzie na ulicy Warszawskiej w Białej Podlaskiej

Źródło: Bialska Biblioteka Cyfrowa

W latach trzydziestych Święto Niepodległości należało do najbardziej uroczystych dni w roku. Obchody 11 listopada łączyły wspomnienie wydarzeń z 1918 roku z wyrazem wdzięczności wobec tych, którzy o wolność walczyli. Był to czas, gdy pamięć o tamtym przełomie wciąż była żywa – weterani Legionów, uczestnicy rozbrajania okupantów, żołnierze i cywile, którzy przeżyli pierwsze dni niepodległej Polski, brali czynny udział w świętowaniu.

Głos Społeczny, lokalne pismo bialskie, rok po roku opisywał te uroczystości, utrwalając nie tylko ich przebieg, lecz także emocje mieszkańców. W jego relacjach widać, jak z każdym rokiem święto stawało się coraz bardziej uroczyste i coraz silniej splecione z pamięcią o Józefie Piłsudskim – postaci, która dla wielu ówczesnych była żywym symbolem wolności.

„Dzień 11 listopada […] znaczy chwilę wskrzeszenia państwa po 124 latach niewoli. […] Rocznica jako dzień święta narodowego, jest jednocześnie dniem rewji sił, przeglądem gotowości, pokrzepieniem serc i dusz”; fot. Dorota Hojda

1934: święto młodej niepodległości

W wydaniu z 15 listopada 1934 roku Głos Społeczny notował, że już w przeddzień święta, 10 listopada, wieczorem, „witaliśmy z zadowoleniem piękną dekorację gmachów państwowych i publicznych”. Szczególnie starannie udekorowano Starostwo i Kasę Skarbową, na których powiewały biało-czerwone flagi i zielone gałązki. Wieczorem odbył się capstrzyk – uroczysty przemarsz orkiestry wojskowej ulicami miasta – oraz pochód z pochodniami na Plac Wolności, pod pomnik poległych. Dla mieszkańców Białej Podlaskiej było to wydarzenie szczególne: blask ognia, dźwięk werbli i śpiew pieśni patriotycznych nadawały miastu ton podniosłego święta.

Czytaj też: Region. Tak świętujemy wolność w regionie.  107 rocznica odzyskania niepodległości

Następnego dnia, 11 listopada, o godzinie 9.30 odprawiono nabożeństwo w kościele parafialnym. Po jego zakończeniu odbyła się defilada wojskowa, w której wzięły udział oddziały 34. Pułku Piechoty, przysposobienie wojskowe i młodzież szkolna.

„Defiladę przyjmował pan starosta Modliński w otoczeniu dowódcy i oficerów 34 pułku piechoty oraz przedstawicieli władz i urzędów państwowych” – relacjonowała gazeta. Co ciekawe, autor artykułu zwracał uwagę, że zabrakło afiszy informujących mieszkańców o szczegółach uroczystości. „Sądzimy, że nastąpiło to na skutek przeoczenia ze strony Komitetu Obchodu” – pisał, licząc, że „na przyszłość podobnych przeoczeń uda się uniknąć”.

W tym samym numerze ukazał się felieton „Rocznica”, w którym redakcja podkreślała znaczenie dnia: „Dzień 11 listopada […] znaczy chwilę wskrzeszenia państwa po 124 latach niewoli. […] Rocznica jako dzień święta narodowego, jest jednocześnie dniem rewji sił, przeglądem gotowości, pokrzepieniem serc i dusz.”

Oddział konny III dywizjonu 9 Pułku Artylerii Lekkiej w Białej Podlaskiej na defiladzie 11 listopada 1938 roku; źródło: Bialska Biblioteka Cyfrowa

1935: pierwsze święto bez Komendanta

W następnym roku obchody miały szczególny ton – po raz pierwszy odbywały się bez Józefa Piłsudskiego, zmarłego w maju 1935 roku. Wydanie z 15 listopada otwierał wielki tytuł: „W siedemnastą rocznicę”.

„Piękny, słoneczny, jesienny poranek” – tak zaczynała się relacja z obchodów. Miasto przybrano flagami, a balkony, witryny i okna ozdobiono barwami narodowymi oraz zielenią. Od wczesnych godzin rannych na ulicach panował wzmożony ruch: mieszkańcy, organizacje społeczne, uczniowie i żołnierze maszerowali ku kościołowi parafialnemu przy ulicy generała Pierackiego (dziś ulica Brzeska). Po mszy świętej kolumny ruszyły w stronę Zamku (czyli dzisiejszy zespół zamkowy Radziwiłłów). Tam odbyła się uroczysta defilada – „olbrzymi pochód” z udziałem wojska, przysposobienia wojskowego, hufców gimnazjalnych, Związku Strzeleckiego, rezerwistów i Ochotniczej Straży Pożarnej. Kulminacyjnym momentem było puszczenie gołębi pocztowych, symbolizujących wolność i pokój.

Głos Społeczny, wydanie z 11 listopada 1936 r., str. 23; fot. Dorota Hojda

Wieczorem w całym mieście odbywały się akademie i koncerty – w Domu Żołnierza, w świetlicy Związku Strzeleckiego i w kasynie Podlaskiej Wytwórni Samolotów. W jednym z artykułów wspominano, że w sali fabrycznej „panował nastrój poważny i uroczysty. Bolesna świadomość, iż nie ma wśród nas Marszałka-Komendanta, ciężką żałobą przepełnia serca wszystkich”. W programach akademii dominowały pieśni legionowe, recytacje patriotyczne, referaty o czynach Piłsudskiego oraz odczyty w jego hołdzie. W jednej z nich złożono „uroczyste ślubowanie na wierność ideom Komendanta i posłuszeństwo Jego rozkazom”.

1936: nowy Marszałek, ta sama wiara

W 1936 roku Głos Społeczny obwieścił na pierwszej stronie: „Wielkie doroczne święto odzyskania niepodległości jest świętem Józefa Piłsudskiego, który w czyn wcielił ideę walki o wolność i zwycięstwem ją zakończył.” Tego roku obchodom towarzyszyła ceremonia nadania buławy marszałkowskiej Edwardowi Śmigłemu-Rydzowi, co gazeta podkreślała z patriotycznym uniesieniem.

Miasto rozświetliły barwy narodowe i portrety trzech przywódców: Piłsudskiego, prezydenta Ignacego Mościckiego i nowego Marszałka. Wieczorem 10 listopada odbył się capstrzyk orkiestry wojskowej 34. pułku piechoty, a następnego dnia o świcie rozbrzmiał hejnał z wieży zamkowej. Na stadionie 34. pułku (w rejonie dzisiejszej ulicy Warszawskiej) odprawiono nabożeństwo polowe, po którym nastąpiła defilada przed pomnikiem poległych żołnierzy. Dla różnych wyznań przygotowano osobne nabożeństwa: katolickie, prawosławne i żydowskie.

Czytaj też: Między światem żywych a umarłych. Zaduszkowe wierzenia południowego Podlasia

Wieczorem Dom Żołnierza rozbrzmiewał śpiewem i muzyką. W programie akademii znalazły się m.in. pieśni „Z dymem pożarów”, „Polonez” i „Pierwsza Brygada”, a całość zakończyła zabawa żołnierska. Jak notował reporter: „Uwagę publiczności zwracały piękne dekoracje niektórych instytucji i urzędów oraz okna wystawowe solidniejszych firm handlowych z wystawionymi portretami P. Prezydenta, marsz. J. Piłsudskiego i marsz. E. Śmigłego-Rydza.”

W 1936 roku Głos Społeczny obwieścił na pierwszej stronie: „Wielkie doroczne święto odzyskania niepodległości jest świętem Józefa Piłsudskiego, który w czyn wcielił ideę walki o wolność i zwycięstwem ją zakończył”; fot. Dorota Hojda

1937: w blasku patosu i deszczu

W 1937 roku obchodzono dziewiętnastą rocznicę niepodległości. W numerze Głosu Społecznego z 15 listopada znalazł się monumentalny artykuł Tadeusza Karpińskiego „Rocznica wyzwolenia”, który zaczynał się słowami:

„Dzień 11 listopada 1918 r. stał się przełomowym w historii Polski momentem; zrywając więzy niewoli, wystąpiliśmy w tym dniu na widownię świata jako naród wolny, niepodległy, samodzielny w swej organizacji państwowej.”

Autor w dramatycznym tonie przypominał burzliwe wydarzenia listopada 1918 roku, wspominając powrót Piłsudskiego z Magdeburga i rozbrajanie wojsk niemieckich. W zakończeniu pisał: „Zjawił się Wódz i Budowniczy narodu! […] W dalszym ciągu Jego i naszych trudów zdołaliśmy przez niedługie lat 19 postawić wyzwoloną Polskę w takiej sile, aby mogła się ostać w tych wielkich przewrotach, które ludzkość czekają.”

Tego roku pogoda nie dopisała – „pomimo niepogody i deszczu przebieg uroczystości i manifestacji w dniu 11 listopada był imponujący”. Na Placu Wolności zebrali się żołnierze, organizacje społeczne i młodzież ze szkół. Miasto tonęło w flagach i portretach przywódców, a Zarząd Miejski i urzędy konkurowały w dekoracjach z transparentami świetlnymi.

Czytaj też: Represje za polskość i samorządność. Gminy podlaskie pod presją caratu

Po południu w salach Białej Podlaskiej odbywały się akademie – w kasynie Podlaskiej Wytwórni Samolotów, w Związku Zawodowym Pracowników P.W.S. oraz w szkołach. Uroczystości kończyły się koncertami orkiestr dętych, chórami mandolinistów i wspólnym śpiewaniem pieśni legionowych.

Oddział Hufca Szkolnego Przysposobienia Wojskowego Gimnazjum Mechanicznego przy PWS w Białej Podlaskiej na defiladzie 11 listopada 1938 roku; źródło: Bialska Biblioteka Cyfrowa

1938: dwudziestolecie

W numerze z 11 listopada 1938 roku Głos Społeczny otwierał wydanie wielkim tytułem „Dwudziestolecie” i portretem z podpisem: „Włodarz Rzeczpospolitej w ciągu 12-tu lat – prof. dr Ignacy Mościcki.” Ton jubileuszowy łączył wspomnienie listopada 1918 roku z refleksją nad dorobkiem państwa i obowiązkami obywatelskimi. Redakcja pisała, że rocznice „wywołują w duszy zbiorowej radość i dumę, skrzepią serca i podnoszą ducha”, a zarazem skłaniają do „rachunku sumienia obywatelskiego”.

W tekście przypomniano depeszę Rady Regencyjnej z 10 listopada 1918 roku – „Okupacja niemiecka przestaje istnieć. Komendant Piłsudski przybył do Warszawy” – oraz słowa Naczelnika:

„Obywatele! Bardzo gorąco dziękuję Wam za to przyjęcie tak serdeczne, któreście mi zgotowali…”

Wspomniano trudne okoliczności pierwszych dni niepodległości: uwięzienie Komendanta, biedę i głód w wyniszczonym kraju, rozruchy i napięcia na granicach. Podkreślono rolę „Wielkiego Wodza i Twórcy”, który w krótkim czasie „postawił wyzwoloną Polskę w takiej sile i mocy”. Kulminacją jest wezwanie: „W XX-tą rocznicę Wskrzeszenia Państwa Polskiego winniśmy złożyć ślubowanie, że całe dziedzictwo czynów i myśli… zachowamy, uchronimy i że dzieło to trwać musi wiecznie!”

Ten sam numer dopełnia szkic „Z pieśni o Belinie” pióra Anieli Kietbowiczowej – hołd dla płk. Władysława Beliny-Prażmowskiego i „Beliniaków”. Autorka przywołuje entuzjazm 1914 roku: „Czar beliniackiego munduru dokonał cudu… I poszli wszyscy. Dzielnie walczyli i bohatersko umierali.” Dzięki takim wspomnieniom jubileusz 20-lecia zyskuje w Głosie Społecznym zarówno wymiar państwowy, jak i żywą pamięć o ludziach pierwszych lat walki o wolność.

W numerze z 11 listopada 1938 roku Głos Społeczny otwierał wydanie wielkim tytułem „Dwudziestolecie”; fot. Dorota Hojda 

1939: listopad pod okupacją

W 1939 roku listopadowego numeru Głosu Społecznego już nie było – zamiast świętowania przyszła wojna. Polska po raz drugi w jednym pokoleniu musiała walczyć o niepodległość: najpierw w kampanii 1939 roku, później w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie i w podziemiu w kraju, z Armią Krajową na czele.

11 listopada był przez okupantów zakazany, ale bywał wspominany konspiracyjnie – jako dzień pamięci o wolności.

Po wojnie święto zniesiono, a do kalendarza państwowego wróciło dopiero w 1989 roku.

CZYTAJ TEŻ:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZamów prenumeratę tygodnika Słowo Podlasia na 2026 rok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama