Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 15:34
Reklama
Reklama
Reklama

Powiat bialski: Połączyła ich pasja. Teraz spełniają marzenia

Są ciekawi świata, docierają do różnych zakątków globu i czerpią z życia pełnymi garściami. A wszystko to na ukochanych dwóch kółkach. Ich pasja zaraża innych, którzy dołączają do klubu. Motocykliści z bialskiego "Monstera", bo o nich mowa, rozpoczęli właśnie sezon.
Powiat bialski: Połączyła ich pasja. Teraz spełniają marzenia

Ryk silnika, zapach opon czy wiatr we włosach to tylko niektóre zalety, które powodują, że na dwa kółka ciągle się wraca. – Jeżdżę praktycznie od 10. roku życia. Miałem przerwę, bo dom, małe dzieci, ale nigdy nie zapomniałem o swej największej pasji. Kupiłem motocykl, wygospodarowałem trochę wolnego czasu i ruszyłem na podbój świata – śmieje się Stanisław Olędzki, członek Klubu Motocyklowego Monters. 

– Na motocyklowe wojaże wybieram się z żoną. Początkowo jeździła na własnym sprzęcie. Teraz jako pasażer. Zwiedziliśmy nie tylko piękne zakątki Polski, ale także Europy. Obecnie jeździ się inaczej. Niemieckie i japońskie motocykle są bezpieczniejsze i mniej się psują. Zaczynaliśmy od słynnych "wuesek", które były akurat na topie. Choć często wymagały naprawy, to i jazda na nich dawała ogromną satysfakcję. Ja sam zaczynałem od takiej marki – opowiada Olędzki. – Kiedy miałem 16 lat, ojciec kupił mi nowy model. Byłem dumny. Z biegiem lat technologia poszła do przodu. Do wyboru mamy wiele modeli, w zależności, czy chcemy poruszać się na krótkie trasy i po mieście, czy zwiedzać dalekie krainy – zauważa.

– Czekamy na każdą wolną chwilę i rozpoczęcie sezonu i jedziemy przed siebie. Często planujemy kilkudniowe wycieczki. Zabieramy niezbędne rzeczy i w drogę. Nawet nie rezerwujemy noclegów. Śpimy akurat tam, dokąd dojedziemy. To jest właśnie ta adrenalina, szukanie przygód i niewiadoma, która czeka za rogiem. W grupie jest raźniej. Inaczej się podróżuje, jest wesoło i możemy na siebie liczyć. Poza tym poznajemy nie tylko rodzime miejsca, ale także obce, niejednokrotnie zapierające dech w piersiach rejony. Na jednośladach zwiedziliśmy już Serbię, Chorwację, Rumunię, Węgry, Słowację, Ukrainę czy Litwę. Ze szczególnym sentymentem wspominam wypad do Alp, gdzie jazdę między przełęczami zapamiętam na całe życie. W planach mamy jeszcze wiele wyjazdów, w tym roku np. do Czarnogóry i Albanii.

Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 20

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Sierz 04.06.2019 20:51
Klub Motocyklowy MONSTERS

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama