Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 19:45
Reklama
Reklama
Reklama

Raport: Czy woda stanie się towarem luksusowym?

Wody Polskie poinformowały, że grozi nam największa od 50 lat susza. Najbardziej obawiają się jej rolnicy. Na Lubelszczyźnie zagrożone są szczególnie powiaty: bialski, radzyński i parczewski. Czy zabraknie też wody do spożycia?
Raport: Czy woda stanie się towarem luksusowym?

Pogoda, jaka utrzymuje się od początku zimy, nie napawa rolników optymizmem. Jest ciepło i mało pada. Drastycznie obniżył się poziom wód gruntowych, brakuje śniegu, a do tego niektóre rośliny zaczynają już kiełkować. Jeśli w najbliższych tygodniach chwyci mróz, tegoroczne plony będą bardzo zagrożone.

Jarosław Kowalczyk z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie zaznacza, że susza to zjawisko naturalne i cykliczne, na które człowiek bezpośrednio nie ma wpływu, a które może jedynie zminimalizować. – Coraz częstsze występowanie zjawiska suszy spowodowane jest zmianami klimatycznymi. Obecna susza to wynik braku intensywnych i długotrwałych opadów. Nie bez znaczenia jest brak pokrywy śnieżnej. Zaznaczyć należy, że niekorzystny bilans wodny mamy już trzeci rok – mówi Kowalczyk.

Wody Polskie bezpośrednio nie zajmują się monitorowaniem suszy ani prognozowaniem jej wystąpienia oraz skutków. Jako instytucja zarządzająca gospodarką wodną w Polsce korzystają z danych i opracowań państwowych instytutów badawczych tj.: Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) monitorującego opady, stany wód powierzchniowych (suszę atmosferyczną i hydrologiczną), Państwowego Instytutu Geologicznego (PIG), który monitoruje i prognozuje stan wód podziemnych (suszę hydrogeologiczną) oraz Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach (IUNG), czyli Systemu Monitoringu Suszy Rolniczej w Polsce. (...)

Emil Sobiecki, rolnik i producent swojskiej wędliny z Dawid z powiatu parczewskiego potwierdza, że sytuacja jest krytyczna i pogłębia się od lat. . – Uprawiam od zbóż jarych, ozimych po pszenicę, rzepak, kukurydzę na ziemiach klasy III, IV, ale w okolicy są ziemie V i VI klasy i tam mało co się rodzi. A jeśli w lutym przyjdą przymrozki, to rośliny zmarzną. Najbardziej narażone są zboża czy rzepak – narzeka.

W podobnym tonie wypowiada się sadownik z Polubicz Wiejskich (gm. Wisznice) Norbert Kolejko. - Drzewa, broniąc się przed brakiem wody, ograniczą owocowanie. W tym roku w ogóle nie było fazy uśpienia, gleba jest ciepła i nie zamarzła, dlatego drzewa się ukorzeniają. Jeśli wkrótce temperatura sięgnie 15 stopni Celsjusza w dzień i 10 w nocy, to zaczną się szybko rozwijać. A jeśli wiosna będzie sucha, to będzie bardzo duży zrzut zawiązków. Co więcej, przez wodę dostarczane są składniki pokarmowe, a więc jeśli w glebie nie będzie wody, nie będzie pobierania substancji pokarmowych – martwi się sadownik. (...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 18 lutego


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama