Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 16:36
Reklama
Reklama
Reklama

GMINA WISZNICE: Popłynie tratwą do Morza Czarnego

Mieszkaniec gminy Wisznice Andrzej Łagowski zamierza wypłynąć w podróż życia. Wybudował tratwę z 12 beczek i ma zamiar przepłynąć nią z Kazimierza Dolnego do Morza Czarnego, w sumie 5 tysięcy kilometrów. - To spełnienie moich marzeń - przyznaje. Mężczyzna potrzebuje jednak naszego wsparcia, dlatego założył zbiórkę, by móc zrealizować swój cel.
GMINA WISZNICE: Popłynie tratwą do Morza Czarnego

Autor: z arch. A. Łagowskiego

Andrzej  Łagowski mieszka w Polubiczach Dworskich i pracuje jako zawodowy kierowca. Na pomysł wielkiej podróży wpadł rok temu. – Zainspirowały mnie filmiki w Internecie o spływach tratwami po Wiśle, Warcie, Odrze czy Dunajem. Postanowiłem to wszystko połączyć. Stwierdziłem, że zbuduję tratwę i zorganizuję taką wyprawę. To moja odpowiedź na kryzys wieku średniego – śmieje się pan Andrzej.

Mężczyzna zamierza przepłynąć na tratwie 5 tys. km. Startuje 3 maja z Kazimierza Dolnego. – Nad Wisłę przyjadę 2 maja i tam dokończę montaż zadaszenia. Wyruszę następnego dnia i będę płynął Wisłą do Bydgoszczy, następnie odbiję w lewo i przepłynę przez Kanał Bydgoski, Notecią, Wartą i Odrą. Do Berlina wpłynę od północy. I tu ciekawostka – na kanale Odra-Hawela w okolicy miejscowości Niederfinow znajduje się śluza windowa. Cały basen ze statkami i barkami podnoszony jest o 34 m, gdyż różnica poziomów wody po obu stronach śluzy wynosi owe 34 m. Później płynę kanałami do Renu, Renem pod prąd do Menu i tu również pod prąd do Dunaju. Dunajem już przez kolejnych 6 państw do Morza Czarnego - opowiada. Śmiałek z Polubicz w sumie przepłynie przez 9 państw: Polskę, Niemcy, Austrię, Węgry, Słowację, Serbię, Bułgarię, Rumunię i Ukrainę. By dobrze przygotować się do wyprawy sprawdził dostępność 100 śluz. Zaznajomił się też z przepisami prawnymi obowiązujących w danych państwach. - Mam już pewne doświadczenie, bo od 3 lat pływam łodziami kabinowymi i otwartymi, ale zawsze motorowymi. Jak do tej pory, mój najdłuższy pobyt na wodzie wynosił 6 tygodni – dodaje.  

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 13 kwietnia
 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Wojtek 14.04.2021 19:05
Trzymam kciuki Brawo!!!

Janeczek Biała Podl. 14.04.2021 17:56
Brawo ....Gratuluję ..też mam taki pomysł lecz zdrowie i wiek mi nie pozwala. Będę Cie śledził na trasie. Stopy wody pod beczką

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama