Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 11:57
Reklama
Reklama

Ludzie stąd: Wojna nie oszczędzała nikogo

Irena w czasie II wojny światowej dostarczała partyzantom broń i żywność, Kazimierz uciekł z transportu do Majdanka, Wiktoria przez opiekę nad chorym i rannym AK-owcem zmarła na tyfus, Dominik wspomagał partyzantów i ukrywał trzodę przed niemieckimi żołnierzami. To jedynie niektóre ze zdarzeń, które miały miejsce w rodzinie Wiktorii Ewy Nasiłowskiej, pochodzącej z miejscowości Pościsze, a mieszkającej w Zaściankach, w gminie Międzyrzec Podlaski.
Ludzie stąd: Wojna nie oszczędzała nikogo

Autor: fot. Anna Chodyka

Wiktoria Nasiłowska urodziła się w 1950 r. i pochodzi ze wsi Pościsze. Przez lata zajmowała się razem z mężem sadownictwem, obecnie jest na emeryturze. Ma czworo dzieci, jedenaścioro wnuków i dwie prawnuczki. Mieszka w Zaściankach w gminie Międzyrzec Podlaski. Jest kierownikiem zespołu ludowego „Leśne Echo” z Zaścianek, a dziś opowiada nam zawiłe historie jej rodziny z czasów II wojny światowej  Rodzice Ireny, czyli mamy naszej rozmówczyni, to Helena i Józef Janiuk, a rodzice taty Kazimierza to Wiktoria i Dominik Sobotowie.

W czasie II wojny światowej, kiedy panowała epidemia tyfusu, na tę chorobę umierały całe rodziny, a niekiedy, nawet całe wsie. Babcia naszej rozmówczyni - Wiktoria zaraziła się tyfusem od partyzanta. Ten został przyniesiony do domu Sobotów, gdyż był chory i ranny. Kobieta opiekowała się nim przez dłuższy czas. Partyzanci po przyniesieniu swego druha, obiecali, że nocą zabiorą go do lekarza. Jednak, z jakiegoś powodu nie mogli  na czas przyjść. Z tego względu Wiktoria opiekowała się rannym, robiąc mu kompresy i podając wodę, gdyż nie był w stanie jeść. Mężczyzna w tym czasie gorączkował i wołał: „Mama! Mama!”. Wiktoria nie spodziewała się, że może się zarazić. W dodatku nie wyobrażała sobie, by zostawić chorego, bez żadnej pomocy. AK-owcy zjawili się dopiero następnej nocy. Chcieli zawieść żołnierza do lekarza w Krzewicy.

Partyzanta pochowali w lesie

Niestety, ten w czasie podróży zmarł. Pochowano go w lesie, w pobliżu domu rodziny Sobotów. Po tym zdarzeniu Wiktoria zaczęła się źle czuć. Mimo pomocy lekarza, którą otrzymała, wkrótce zmarła. Był 1941 rok, kobieta odeszła w wieku 33 lat. Osierociła dwóch synów, w tym ojca Wiktorii – Kazimierza, który wówczas był nastoletnim chłopcem. Wdowiec - Dominik Sobota, jeszcze przed wojną, wpadł pod wóz ciągnięty przez konia. Przez to miał niesprawne nogi, które źle się zrosły po złamaniu, więc chodził o kulach. Stąd, po śmierci Wiktorii w domu zapanowała bieda. Wcześniej Wiktoria sama orała z synami pole, pomagał jej w tym Józef Janiuk, który był sąsiadem Sobotów. Potem został teściem Kazimierza Soboty, gdyż ten ożenił się z jego córką Ireną. Rodzinna legenda mówi o tym, że rodzina Janiuków ochroniła się przed zarażeniem tyfusem, jedzeniem kisielu z owsa.

Józef zajmował się wykonywaniem drobnych prac na rzecz Żydów, więc usłyszał od nich, że to najlepszy sposób by nie zachorować. Od tego momentu codziennie rodzinie podawał kisiel z owsa, chociaż po niedługim czasie wszyscy mieli dość tego posiłku. Przekazywał też owies swoim przyjaciołom. W tamtej rodzinie też nikt nie zachorował, chociaż w izbie obok z powodu epidemii, zmarła cała familia.

(...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 1 lutego


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
News will be here
KOMENTARZE
Autor komentarza: czyt.Treść komentarza: Zwyczajowo przyjęty? Czyli powiszone HWG (hannagronkiewitzwaltz). Pani Katarzyno, My pomożemy. Wydawało się, że Policja COŚ porawia. Ale gdzie tam. Nie ma drastycznych zatorów JUŻ. Jednak nie o to chodzi. Ludzie mieszkają, żyją. Co mnie obchodzi, problemy jakiejś KOLEJKI (której, zreszta, nie ma, paptrz w Białej na Obwodnicy= NIE MA). Przeciez można po rozumie i dobroci. Wiecie, jak tam działki podrożały : D? Patologio Administracyjna, weźcie się do pracy, weźcie się. A, Policja: pytajcie Kolegów miejscowych, "co i jak". Przyjeżdzacie z Lublyna z Kielc ... i nic nie wiecie. A czasami trzeba. Obyśmy nie musieli pomagać.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 15:26Źródło komentarza: Mieszkańcy Dobrynia Dużego: W tym chaosie nie da się żyć!Autor komentarza: M1Treść komentarza: W końcu Strefa Płatnego Parkowania stanie się faktem po kilku latach opóźnienia. Nareszcie.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 14:46Źródło komentarza: Są pieniądze na bialską megainwestycję komunikacyjnąAutor komentarza: NegocjatorTreść komentarza: ZAWODOWY KIEROWCA słuchaj no kocie zawodowi kierowcy to mają szacunek do siebie nawzajem i do innych i w taki perfidny sposób się nie obrażają za kotarą ekranu ;))) tylko jak mają coś do powiedzenia to mówią to prosto w oczy bo szczekać za płotu to każdy umie ale jak się furtka otworzy to miałczysz jak sierściuch :)))Data dodania komentarza: 24.04.2024, 14:05Źródło komentarza: Mieszkańcy Dobrynia Dużego: W tym chaosie nie da się żyć!Autor komentarza: JanTreść komentarza: "oraz konsekwencją w działaniu" powiadasz:) Miałem z Pańską którąś tam z kolei firmą inne doświadczenia. Właśnie tej konsekwencji zabrakło... i robotę musiał poprawić i skończyć ktoś inny.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 13:00Źródło komentarza: WYWIAD SŁOWA: Karol Michałowski: Zawsze będę blisko ludziAutor komentarza: Dziad-trans.spedyszynTreść komentarza: Patologia to jesteś Ty cwaniaczku patologio zawodowa co tylko patrzysz jak by tu objechać kolejkę na pseudo parking zajechać u kolejnego cwaniaka.... a uczciwi kierowcy stoją po kilka dni w kolejce bo dziad-trans jedzie jedzie i ma problem bo ktoś przejscie graniczne wymyślił... a tam pogranicznik się go czepia za byle co mandatuje, celniczka pije kawę i każe mu tonę dokumentów donieść bo Ty wieziesz melorka G-klasy na stepy w kazachstanie dla pastucha co kozy pasie... kolejny gruby celnik włazi mu z brudnymi butami do kabinki coś tam bałagan mu robi w lodówce i zabiera mu papierosy co dla teściowej wiezie bo ona tylko miński pali, wódę co to na wesele córki zbiera no i konserwy miasne i kuraka a kurak to nie miaso... i jeszcze daje za to mandata i za nadwyżkę ropy też daje mandata... no co za patologia celnicza a pracować nie chce jak robot zapierniczać i jakieś kawy pije i ciasteczka je no co za swołocz toż to pod paragraf podchodzi. No i ten rentgien ciągle i ciągle aż strach wracając na pusto załadować z 3 tony karobek tego Mińska dla tesciowej... strach... ale paręnaście bloka się należy jak psu buda za te trudy objeżdżania kolejek, za czas stracony na ganianie się ze służbami granicznymi jak kotek i myszka... a co tam zbluzgam sobie jakiegoś komandosa w szelkach to mi ulży...Data dodania komentarza: 24.04.2024, 07:59Źródło komentarza: Mieszkańcy Dobrynia Dużego: W tym chaosie nie da się żyć!
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama