Rolnictwo

Rolnicy z gminy jako pierwsi w Polsce mogą bezpłatnie korzystać z nowoczesnej platformy internetowej, za pomocą której kompleksowo zarządza się gospodarstwem rolnym. Wszystko w ramach projektu „Nadbużański Ziemniak”. Zainteresowani gospodarze w miniony czwartek dowiedzieli się, czym tak naprawdę jest innowacyjne rozwiązanie. 

Mieszkańcy Stasiówki twierdzą, że na ich polach nadal stoi woda, a uprawy są zniszczone. Ponieśli ogromne straty. Winny ma być zły stan rzeki Grabarki oraz bobry.

Nadszedł czas dożynek. Uroczystości stanowią symboliczne podziękowanie za plony i ciężką pracę rolników. W tradycji polskiej to czas radości i świętowania. W Wólce Dobryńskiej, Łomazach i Korczówce tegoroczne święto plonów jest już pięknym wspomnieniem.

Do 31 sierpnia przyjmowane są wnioski na wsparcie finansowe inwestycji odtwarzających potencjał produkcji rolnej.

W Studziance wylała rzeka Zielawa. Woda zalała wiele łąk, niektórzy szacują że może być to nawet 1000 hektarów. Do urzędu gminy wpłynęło ponad 700 wniosków z prośbą o odszkodowanie. Jak twierdzą niektórzy jest to wina nielegalnej tamy.  W związku z tym Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie wyznaczyło właścicielowi czas do 29 czerwca by rozebrał tamę. Tak się nie stało. Obecnie rolnicy zastanawiają się nad złożeniem do sądu pozwu zbiorowego, przeciwko właścicielowi nielegalnej tamy. Jednak, Marian Niczyporuk informuje, iż jego tama w czasie nawalnych deszczy była otwarta.

Kilkudziesięciu poszkodowanych rolników, hektolitry wody stojące na polach i milionowe straty. To bilans tegorocznych deszczów, jakie wystąpiły w gminie Wisznice, Podedwórze i Dębowa Kłoda w czerwcu tego roku. – Straciliśmy cały tegoroczny dochód. A winnych nie ma, kto nam teraz zrekompensuje straty? – pytają oburzeni rolnicy.

Wakacje to czas, w którym od kilkunastu lat w Tucznej odbywa się Wojewódzka Wystawa Koni Zimnokrwistych. W tym roku wydarzenie odwołano z powodu pandemii koronawirusa. Mimo to rolnicy, którzy hodują konie, mieli okazję spotkać się, wymienić doświadczenia i poznać nowe alternatywy dla branży. Wszystko dzięki temu, iż powstaje Terenowe Koło Wojewódzkiego Związku Hodowców Koni w Białymstoku.

Rozpoczyna się sezon żniw. Rolnicy z niepokojem sprawdzają prognozy pogody. Niektórzy w obawie przed nawałnicami już wyjechali na pola. Inni czekają na słońce. Trudno oszacować, jakie plony uda się zebrać.

W ostatnich tygodniach na południowym Podlasiu setki rolników zostało poszkodowanych, ze względu na liczne opady gradu i nawalnych deszczy. Straty, które ponieśli, wynoszą często, nawet 90 proc.  całości upraw. To spowodowało, iż ten rok uważają za stracony. Przyznają też, że mają problem ze znalezieniem pracowników sezonowych, którzy mogliby zebrać, chociażby to, co pozostało.

W gminach Wisznice i Tuczna przepadły całe uprawy i siano, którego wielu nawet nie zdążyło skosić. - Rok jest stracony. Nie będę miał dochodu, a jedynie stratę - załamuje ręce zielarz, Sławomir Dragan. Rolnikowi z Wisek, Jarosławowi Rudzkiemu, zalało hektar ziemniaków a kukurydzę niszczy pleśń. 

Krystyna i Artur Danik z Husinki mówią, iż stracili znaczną ilość siana na swoich łąkach, które zalała Krzna. – Skosiliśmy, co się dało, ale z większości nie udało się utworzyć  bel. Mielibyśmy ich ponad 400 sztuk, gdyby nie wylała rzeka. Jedną belę mogliśmy sprzedać za 60 zł, więc straty szacujemy na ok. 24 tys. zł – mówi Artur Danik.

Coraz liczniejsza populacja żurawi systematycznie niszczy uprawy kukurydzy. Rolnikom nie przysługuje jednak odszkodowanie, a na wypłoszenie z pola pozostających pod ochroną gatunkową szkodników potrzebują zezwolenia. Plantatorzy są bezradni. - Wyjadły mi już prawie całe jedno pole - mówi radny Mirosław Daciuk.

Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski odwiedził w ubiegłym tygodniu janowską stadninę. Podczas ponad godzinnej konferencji po raz kolejny odniósł się do zarzutów posłanek KO, Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Doroty Niedzieli, zapewniając, że wbrew ich opinii, konie są w dobrej kondycji. Wskazywał też na niegospodarność wieloletniego prezesa Marka Treli. Skrytykował jednak i ostatnich prezesów stadniny. Przyznał również, że konie w ostatnich miesiącach były źle karmione.

Uchwała intencyjna, zmiana planu zagospodarowania, powołanie biegłego sądowego z zakresu ochrony środowiska, udział mieszkańców w toczącym się postępowaniu, czy składanie pisemnych protestów i petycji. To część z pomysłów jakie wspólnie wypracowali mieszkańcy i przedstawiciele gminy w sprawie budowy 24 kurników i spalarni odpadów zwierzęcych w Klimach. 

Aż 187 wniosków o zmianę przeznaczenia działki w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego złożyli mieszkańcy gminy.